Jenny's POV
Od Justina:
Musimy porozmawiać...
Do Justina:
Justin, co się z tobą działo? Cholernie się martwiłam! Dobrze, gdzie się spotkamy?
Od Justina:
Przyjdę po ciebie bądź gotowa
Do Justina:
Okej. Kocham Cię, Justin.
Nie odpisał mi, czekam na jego wiadomość już od dziesięciu minut, a on mi nie odpowiedział. Żadnego „Ja też cię kocham”. Może po prostu wyszedł z domu, żeby spotkać się ze mną jak najszybciej i nie miał czasu, żeby odpisać, albo zostawił telefon w domu. Dużo rzeczy mogło mu przeszkodzić w odpisaniu na tą wiadomość. Z pewnością tylko panikuję, ale coś było na rzeczy, a w mojej głowie utknęło jedno pytanie „co się stało Justinowi?”.
Westchnęłam i postanowiłam się przygotować, żeby chłopak nie musiał na mnie czekać. Narzuciłam na siebie bluzę i założyłam trampki. Nie mówiąc nic mamie wyszłam z domu, zeszłam po schodkach na dół i stanęłam przed domem, czekając na Justina. Czułam dziwne uczucie w moim brzuchu. Chyba zaczęłam stresować się tym spotkaniem. Coś mi mówiło, że nie będzie one szczęśliwe, ale z pewnością moja podświadomość źle mi podpowiada i nie potrzebnie się denerwuję. Westchnęłam i zaczęłam się rozglądać aż w końcu go zobaczyłam szedł w moją stronę. Ogromny uśmiech pojawił się na moich ustach, ale po chwili zrzedł, gdy zobaczyłam jak wygląda Justin. Nie był to mój szczęśliwy Justin, był przygnębiony. Z daleka można było zauważyć ciemne worki pod oczami, jakby nie spał od tygodnia. Zaczęłam biec w jego stronę i rzuciłam się na niego, mocno się do niego przytulając, lecz on nie odwzajemnił tego. Odsunął mnie od siebie, a w jego oczach przez ułamek sekundy można było zobaczyć cierpienie, lecz po chwili znów jego twarz wyrażała tylko powagę bez żadnych uczuć.
- Co się stało? - zapytałam.
- Nic - odparł nonszalancko.
- Słucham? Nie odzywałeś się do mnie od tygodnia, nie odpisywałeś nie odbierałeś, nie dzwoniłeś, coś musiało się stać – powiedziałam szybko, wyrzucając ręce w powietrze.
- Mylisz się, Jen. Nic się nie stało – wzruszył ramionami.
- To czemu się nie odzywałeś? - zmarszczyłam brwi.
- Po prostu nie chciałem – powiedział.
Spojrzałam na niego z szeroko otwartymi oczami. O nie, to nie może być mój chłopak, przecież on nigdy by tego nie powiedział. Gdzie się podział ten kochany, romantyczny chłopak, który nie potrafił wytrzymać beze mnie jednego dnia? Łzy nazbierały się w moich oczach, gdy patrzył na mnie tymi pustymi oczami bez ani grama miłości, którą zawsze można było tam znaleźć.
- Justin...
- Jenny, przyszedłem z tobą porozmawiać – przerwał mi.
- Dobrze – skinęłam głową, oczekując aż zacznie.
- Ale nie tutaj, chodźmy gdzieś się przejść – zaproponował.
To nie było zwykłe spotkanie ze zwykłą rozmową, coś się stało. Justin nawet nie chciał mnie dotknąć, pocałować, przytulić. Odrzucił mnie. Przez całą drogę do parku panowała absolutnie niezręczna cisza. Było inaczej niż zwykle, a mnie to cholernie przestraszyło, ponieważ nigdy się tak nie zachowywał, jakbym była mu obca.
- Więc o czym chciałeś porozmawiać? - zapytałam niepewnie, gdy doszliśmy do parku. On stanął przede mną i spojrzał mi w oczy.
- O nas – odparł. Po krótkiej chwili kontynuował – Przez ten cały tydzień nie bez powodu nie kontaktowałem się z tobą. Musiałem wszystko przemyśleć. To poczucie winy już mnie zabija – mruknął spuszczając wzrok na ziemie.
- Jakie poczucie winy? - zmarszczyłam brwi, nie wiedząc o czym on mówi.
- Oszukałem cię, Jenny – mruknął.
- Z czym mnie oszukałeś? - zapytałam, bojąc się odpowiedzi.
- Kłamałem, przez cały czas cię oszukiwałem – wymamrotał łamiącym się głosem.
- Powiedz mi w końcu o co chodzi..
- Nie kocham cię, Jenny – urwał – Nigdy cię nie kochałem – dokończył.
Wpatrywałam się w niego tępo. Nie chciałam tych słów dopuścić do siebie. Poczułam łzy spływające po moich policzkach, a w głowie słyszałam tylko te trzy słowa „Nigdy cię nie kochałem”. Moje serce zaczęło bić coraz szybciej.
- Żartujesz sobie ze mnie prawda? -zapytałam rozpaczliwie, mając nadzieje, że to wszystko jest jego kolejnym głupim żartem.
- Nie żartuje... - westchnął – To wszystko przez ten popieprzony zakład. Powinienem to przerwać, ale nie potrafiłem. Nie powinienem tego tak długo ciągnąć. Byłem głupi, że się na to wszystko zgodziłem. Przepraszam cię – zacisnął oczy i nerwowo przeczesał palcami włosy.
- Justin, jaki zakład, o czym ty mówisz? - zapytałam drżącym głosem.
- Miałem cię po prostu zdobyć... Nie chciałem cię skrzywdzić. Chcę cię po prostu przeprosić, wiem, że nigdy mi tego nie wybaczysz, ale... - urwał – żałuję... Nie chciałem cię skrzywdzić, to nie miało zajść tak daleko – dokończył.
Patrzyłam na niego z zaszklonymi oczami. Nie potrafiłam w tej chwili myśleć, czułam pustkę. Czułam ból w każdej komórce mojego ciała. Czułam jak się rozpadam.
- Te wszystkie słowa były kłamstwem? - zapytałam i spojrzałam na niego zaszklonymi oczami – Te wszystkie cholerne obietnice, że będziemy ze sobą już na zawsze były zwykłym pustym kłamstwem? Te pocałunki, dotyk, wszystko co dla mnie robiłeś było dla głupiego zakładu? - zamknęłam oczy, próbując ułożyć sobie to wszystko w całość.
- Jenny, ja...
- Jak mogłeś mi to zrobić? - zapytałam żałośnie. - Myślałam, że mnie kochasz.
- Jen...
- Myślałam, że mnie kochasz i wierzyłam, że nigdy mnie nie skrzywdzisz... Wiedziałeś, że cierpię, ale to cię nie powstrzymało – powiedziałam załamana. - Dlaczego? Ufałam ci, Justin... -zaszlochałam. - Obiecałeś mi. - czułam, że słabnę i moje nogi zaczynają się pode mną uginać. Tysiące myśli przelatywały przez moją głowę, nie mogłam uwierzyć w to, że on mi to zrobił. Osoba, której bezgranicznie ufałam i którą kochałam całym sercem mogła mnie tak oszukać. Jak on mógł? Zamknęłam oczy kiedy wróciły do mnie wszystkie wspominania związane z Justinem. - To było za piękne, żeby było prawdziwe. Co Justin Cross tak naprawdę by ze mną robił, prawda? Jesteś dla mnie za dobry... - wymamrotałam łamiącym się głosem. Nie zaprzeczył, nic nie powiedział. - Jak ja mogłam być tak głupia – wytarłam ponownie swoje łzy.
- Jenny, proszę cię – spojrzał na mnie smutno.
- Nie chcę cię znać – powiedziałam.
- Wiem, że...
- Nic nie wiesz, Justin. Przez ciebie czuję się jak nic nie warte gówno – załkałam. - Podobała ci się zabawa moimi uczuciami?
- Nie... - mruknął.
- No to po co to zrobiłeś? Mogłeś mnie zostawić w tym cholernym lesie i wiesz co? Teraz wolałabym umrzeć niż kiedykolwiek cię spotkać – krzyknęłam przez płacz. - Nienawidzę cię - syknęłam.
- Wiem, jestem cholernym idiotą. Wiem, że to już koniec i już nigdy mi nie wybaczysz. Zniknę z twojego życia i już nigdy nie będziesz musiała mnie oglądać – zacisnął oczy gdy to mówił, następnie oblizał wargi i ostatni raz na mnie spojrzał, chciał coś powiedzieć, ale go uprzedziłam.
- Żegnaj, Justin – szepnęłam i odwróciłam się do niego plecami. Ruszyłam do domu cała się trzęsąc. Płacz przejął nade mną kontrolę, a cierpienie wypełniło całe moje ciało. Czułam ból i pustkę w sercu. To już koniec, nie znam sensu życia. Chłopak, który był całym moim światem zniszczył wszystko. Mój świat już nie istnieje. Pozostała tylko pustka.
______________________________________________________
Wiem, że z pewnością nienawidzicie mnie przez ten rozdział, ale musiałam to zrobić :(
Dobra wiadomość jest taka, że dodałam prolog do mojego nowego opowiadania "Diary of Life" diary-of-lifee.blogspot.com mam nadzieje, że wam się spodoba.
Jakieś pytania? http://ask.fm/myczekk
Followujcie naszych nowych role-playerów na twitterze:
@JennyWest_OS
@JustinCross_OS
@ChrisWhite_OS
@LenaJohnson_OS
Jeśli jest ktoś chętny do założenia konta jednego z bohaterów wystarczy napisać do mnie na twitterze.
Kocham was, @changemydream
______________________________________________________
Wiem, że z pewnością nienawidzicie mnie przez ten rozdział, ale musiałam to zrobić :(
Dobra wiadomość jest taka, że dodałam prolog do mojego nowego opowiadania "Diary of Life" diary-of-lifee.blogspot.com mam nadzieje, że wam się spodoba.
Jakieś pytania? http://ask.fm/myczekk
Followujcie naszych nowych role-playerów na twitterze:
@JennyWest_OS
@JustinCross_OS
@ChrisWhite_OS
@LenaJohnson_OS
Jeśli jest ktoś chętny do założenia konta jednego z bohaterów wystarczy napisać do mnie na twitterze.
Kocham was, @changemydream
Placze ;(
OdpowiedzUsuńboże, boże, boże. :o płaczę i nie mogę się pozbierać ;x
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że .. kurde, nie wiem. Że Justin musiał tak powiedzieć, albo nie wiem ;o nie mam pomysłu.. czekam na następny z niecierpliwością ..
Jezuu popłakałam się ;((
OdpowiedzUsuńDlaczego on to zrobił.. dlaczego to zrobił ?!
Boże... on musi to jej wytłumaczyć.. oni muszą być razem ! ♥
Kochanie wspaniały rozdział nie mogę się doczekać nowego ♥ ♥
@Ewuu2
Jeju płacze. Wiedziałam, że Justin z nią zerwie.
OdpowiedzUsuńOni muszą być razem :'(
Jestem strasznie ciekawa co Justin kombinuje...
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
Dużo weny życzę <3
O cholera. Domyślałam się tego ale nie w ten sposób. Nie może się to tak skończyć! Pisz dalej //@VeronikaMiriam
OdpowiedzUsuńBoże tylko nie oni jestem załamana ;(
OdpowiedzUsuńBoże, oni muszą być razem. Przez ten rozdział zaczęłam nienawidzić Cross'a.. jak on mógł tak skrzywdzić naszą Jeny :c
OdpowiedzUsuńPopłakałam się czytając to <3 / @MAGIC1382
coś czuje że on tylko kłamał...
OdpowiedzUsuńo mój boże ale.. ale.. ale oni.. nieeeeeeeeeeeee! oni muszą byc razem :'c
OdpowiedzUsuńrozdział cudowny!;3
OdpowiedzUsuńRyczę jak głupia . ;c
OdpowiedzUsuńJej ! ;'( Oby do sb wrócili cudownie piszesz kochamy Cię a nie nienawidzimy! .Ania :)
OdpowiedzUsuńChyba żartujesz! Boże, w życiu nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Mam nadzieję że to okaże się jakimś chorym snem, albo coś takiego. ale i tak kocham to opowiadanie i ciebie też <3 :*
OdpowiedzUsuńjak już ci mówiłam, płakałam, jak mi siostra opowiadała, a teraz.. morze łez.
OdpowiedzUsuńJezuuu płacze :c nie moge się doczekac nastepnego <3
OdpowiedzUsuńOMB ! ale emocje ! nie moge sie doczekac nastepnego rozdziału <3
OdpowiedzUsuńJezuu kochamy cie za ten rozdizal musiala by taki chociaz jedan :)) ale nie mozesz nam tego zrobic i nie napisac jutro nastpenego rodzialuu ;** proszeee, wszyscy cie prosimyy
OdpowiedzUsuńFuck fuck fuck Cross ty pieprzony dupku! Chętnie bym ci te jaja urwała -.- Boże pisz i dodaj szybko nowy...rycze sobie :( kocham cię,że to piszesz <3
OdpowiedzUsuńrozdział cudowny!
OdpowiedzUsuńnie spodziewałam się tego. ;o ciekawe jak to się dalej potoczy. ♥
OdpowiedzUsuńhttp://love-or-money-justin-bieber-opowiada.blogspot.com/ opowiadanie o jb zajrzyjcie i napiszcie chociaz zerknijcie
OdpowiedzUsuńNieoczekiwany zwrot akcji . Kocham to . *,* Chcę następny rozdział, już ! Przez te emocje nie wytrzymuję ! :3
OdpowiedzUsuńNieoczekiwany zwrot akcji . Kocham to . *,* Chcę następny rozdział, już ! Przez te emocje nie wytrzymuję ! :3
OdpowiedzUsuńnieeeee płakałam przez cały rozdział i nadal płacze :'( wiedzial ze z nią zerwie ale zeby az tak? Nigdy jej nie kochal??! Wątpie cos musialo sie stac ktos mu kazal niee to wszystko przez tamtego debila pedofila i zboczenca napewno! Nie no nie wytrzymam nie moge powstrzymac lez :'( lecą strumieniami! Błagam oni muszą byc razem! :'( / Ol
OdpowiedzUsuńsorry miało byc Ola ;(
UsuńPlacze. ;( bosze
OdpowiedzUsuńNie to się nie dzieje naprawdę ;| powiedzcie że niee...
OdpowiedzUsuńRozdział wyszedł ci naprawdę cudnie tylko coś przeczuwam, że Justin kłamał tylko dlaczego ??...