piątek, 4 października 2013

Rozdział 57 "Znak życia"

Jenny's POV

-Chodź za mną – odparł, a jego usta drgnęły do uśmiechu.
-Co chcesz mi pokazać? - zapytał sucho.
-Spodoba ci się to – powiedział zadowolony.
-Wątpię – prychnął.
Szłam za nimi w ciszy przez cały dom, lecz to była strasznie nie komfortowa cisza. Napięcie można było wyczuć na kilometr, które panowało między dwoma mężczyznami przede mną. Pan Cross otworzył przed nami drzwi frontowe i przepuścił nas przodem. Gdy wyszliśmy chłód przeszył nasze ciała a przez moje ciało przeszedł dreszcz. Justin musiał to zauważyć ponieważ po chwili był już przy mnie, przytulając mnie do swojego boku.
-No więc możesz mi to szybko pokazać, żebyśmy mogli już iść?
-Tak, już ci pokazuję – odszedł od nas kawałek i podszedł do czegoś co było zasłonięte materiałem. Zdjął ciemną narzutę i odsłonił naszym oczom widok na czarny motor marki yamaha. Cudownie błyszczał  nowością i było widać, że musiał kosztować krocie. Przeniosłam wzrok na Justina, który  wściekle wpatrywał się w motocykl.
-Mówisz poważnie? - warknął. - Kupiłeś mi motor?
-Czy to coś złego? - uniósł brwi zdziwiony tak samo jak ja.
-Co to ma być do cholery? Chcesz mnie przekupić? Myślisz, że jak kupisz mi drogą zabawkę zapomnę ci wszystko? - wykrzyczał wściekły.
-Justin, to nie tak..
-To jak? - syknął.
-Chciałem cię przeprosić, Justin. Powinienem nad sobą zapanować, ale wiesz jak to jest.. Żałuje tego.. - powiedział.
Justin prychnął i spojrzał w bok.
-Nie musisz mi wybaczać, chcę tylko, żebyś wiedział, że nie chciałem tego zrobić i żałuję. A jeśli chodzi o motor to jest prezent ode mnie i od mamy – powiedział i ruszył z powrotem do domu.
-Jemu naprawdę jest przykro, Justin – spojrzałam na niego.
-No i co? - uniósł brew.
-Nie możesz się z nim po prostu dogadać?
-Jesteś po jego stronie – syknął.
-Nie jestem po żadnej stronie, Justin. Po prostu chciałabym, żeby spotkania z twoimi rodzicami nie wyglądały tak – wskazałam ręką na dom.
-Wiem – westchnął.
-Spróbujesz się z nim dogadać? - zapytałam i zmniejszyłam odległość między nami.
-Pod jednym warunkiem – uśmiechnął się zawadiacko.
-Jakim? - zmarszczyłam brwi.
-Pojedziesz ze mną na przejażdżkę – odparł.
-Żebyś mnie zabił? O nie dziękuję – prychnęłam.
-To nie będzie mój pierwszy raz i będę ostrożny.
-Nie, Justin – powiedziałam stanowczo.
-No to ja nie pogodzę się z tatą.
-Dobra.. - westchnęłam i ruszyłam w stronę motocyklu.
-Mówisz poważnie? - uniósł brwi.
-Zależy mi na tym abyście się pogodzili – odparłam i stanęłam obok maszyny.
-To się cieszę – uśmiechnął się i podszedł do mnie, następnie siadając na motorze.
Justin podał mi kask i pokazał mi, abym za nim usiadła. Założyłam go na głowę i usiadłam za nim. Wziął mnie za ręce i przyciągnął mnie do siebie tak abym go objęła, zrobiłam to a on włożył kluczyk do stacyjki i odpalił go.
-Jedz wolno, proszę – poprosiłam.
-Dobrze, kochanie przy mnie będziesz bezpieczna – powiedział i ruszył.
Zamknęłam oczy i wtuliłam się w niego jeszcze bardziej. Czułam jak moje włosy szybowały w powietrzu i jak coraz szybciej mkniemy ulicami. Rozchyliłam delikatnie powieki i spojrzałam na Justina przez ramię. Uśmiech rozświetlał jego twarz. Uśmiechnęłam się do siebie i wtuliłam się w niego kładąc głowę na jego plecach. Po minimum 15 minutach w końcu zatrzymaliśmy się. Odsunęłam się od Justina i rozejrzałam dookoła. Doskonale znałam to miejsce, uśmiech wkradł się na moje usta i zeskoczyłam z motoru. Justin wyłączył silnik i zsiadł z niego ostawiając go na nóżkę.
-Pamiętasz to miejsce? - zapytał.
-Jakbym mogła zapomnieć? - zachichotałam. - Przywiozłeś mnie tutaj, żeby pokazać mi jak jeździsz? - zacytowałam swoją dawną reakcje.
-Tak, właśnie – zaśmiał się i objął mnie w pasie.
Ruszyliśmy przez skatepark w zieleni.
-Znowu, będziemy musieli się przedzierać przez te chwasty? - wysunęłam dolną wargę.
-Nie ma innej drogi – odparł. - Ale mam pomysł – stanął przede mną i łapiąc mnie za uda podniósł mnie do góry. Owinęłam wokół niego nogi, a ręce zarzuciłam wokół jego szyi, następnie muskając delikatnie jego usta.
-Podoba mi się to rozwiązanie – uśmiechnęłam się.
-Mi jeszcze bardziej – odparł i zaczął kroczyć do przodu. Rozglądałam się dookoła i obserwowałam mijaną przez nas przyrodę. Właśnie w tym miejscu otworzyłam się przed Justinem i od tamtej pory zbliżyliśmy się do siebie.
Kiedy doszliśmy słońce już zaszło i dookoła nas robiło się coraz ciemniej. Justin postawił mnie na ziemi i złapał mnie za rękę. Szliśmy tak kawałek w ciszy i zatrzymaliśmy się obok drzewa, przy którym ostatnim razem siedzieliśmy. Oparłam się o to drzewo i spojrzałam na Justina, który zaczął się do mnie zbliżać, aż w końcu jego ciało stykało się z moim. Poczułam jego oddech na swoich ustach a my nawzajem wpatrywaliśmy się w swoje oczy.
-Tutaj mi zaufałaś – szepnął.
-Tutaj się wszystko zaczęło – odparłam.
-Nasza pierwsza randka? - zapytał.
-Nie – zachichotałam.
-Jak to nie? - zmarszczył brwi.
-Miałeś wtedy dziewczynę, Justin – przypomniałam.
-Ah, no tak Chloe. Zapomniałem o niej – mruknął. - Przez ciebie nie pamiętam swoich wcześniejszych związków, panno West.
-To dobrze – uśmiechnęłam się. - Dla mnie tamte związki nie były ważne. Jesteś moją pierwszą miłością, panie Cross.
Nic nie mówiąc Justin złączył nasze usta w delikatnym pocałunku, który z czasem stawał się coraz intensywniejszy. Chłopak odgarnął kosmyk moich włosów za ucho, gdy tylko odsunęliśmy się od siebie.
-Jesteś piękna – szepnął, na co się zarumieniłam. - I kocham gdy się rumienisz.
-Justin – jęknęłam i schowałam twarz w dłoniach.
-To jest słodkie – zaśmiał się.
-Nie prawda, wyglądam jak jakiś.. pomidor – wymamrotałam.
Justin odsunął moje ręce od twarzy i uniósł mój podbródek tak, że teraz nasze oczy się spotkały.
-Jesteś najpiękniejszą dziewczyną jaką kiedykolwiek spotkałem, Jenny. Kocham cię – powiedział.
-Ja też cię kocham, Justin – odparłam.
-Chciałbym, żebyś wiedziała, że cokolwiek się stanie ja nigdy nie przestanę cię kochać – powiedział smutno.
-Wiem to Justin – przeczesałam dłonią jego miękkie włosy.
-Ufasz mi? - zapytał.
-Jak nikomu innemu, ale czemu pytasz? - zmarszczyłam brwi.
-Nie myśl o tym, Jen – odparł i ponownie złączył nasze usta, lecz ten pocałunek nie był taki jak reszta czułam w nim coś nieznanego. Uczucie, które jeszcze nigdy się nie pojawiało.

***

Dni mijały a ja nie dostałam ani jednego znaku życia od Justina. Nie dzwonił, nie pisał, nie przychodził do szkoły. Kiedy postanowiłam go odwiedzić jego mama za każdym razem mnie przepraszała i mówiła, że Justin gdzieś wyszedł. Mówiąc, że się o niego martwiłam to za mało. Byłam przerażona, ponieważ nie wiedziałam co się z nim dzieje. Ostatni raz widzieliśmy się w dzień obiadu z jego rodzicami. Cudownie zakończyliśmy ten dzień, więc co się stało? Lena przez cały tydzień mnie uspokajała i zapewniała, że jest wszystko w porządku, ale skąd ona mogłaby to wiedzieć? Odkąd Andre wyjechał spędzamy ze sobą praktycznie każdą wolną chwilę. Cieszę się, że zamiast siedzieć w domu i zamartwiać się mogłam spędzić z nią czas i porozmawiać o wszystkim co mnie trapiło, prawie wszystkim.
Mój telefon zabrzęczał i tym samym wyrwał mnie z moich głębokich rozmyśleń. Sięgnęłam do szafki, na której leżał i wzięłam go do ręki. Odblokowałam go i zobaczyłam jedną nieodebraną wiadomość. Weszłam w nią i przeczytałam.
Od Justina:
Musimy porozmawiać..

_______________________________________________________
Cześć kochani! Wiem, że musieliście trochę czekać na ten rozdział, ale mam nadzieje, że wam się spodoba. Kocham was <3

Jakieś pytania? http://ask.fm/myczekk

Followujcie naszych nowych role-playerów na twitterze:
@JennyWest_OS
@JustinCross_OS
@ChrisWhite_OS
@LenaJohnson_OS
Jeśli jest ktoś chętny do założenia konta jednego z bohaterów wystarczy napisać do mnie na twitterze.

wasza @changemydream

18 komentarzy:

  1. Jak mogłaś skończyć w takim momencie? Teraz będę cały czas myśleć o tym.
    Cudowny rozdział ((jak każdy poprzedni)).
    Czekam niecierpliwie na następny. Jestem cholernie ciekawe o co chodzi Justinowi.
    Życzę dużo weny xoxo
    @luvvmykidrauhl

    OdpowiedzUsuń
  2. jezu, nie mogę się doczekać następnego!

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże dziewczyno daj mi kolejny bo nie wytrzymam jdfghdjsiuygd ja pitole kocham to! <33 i kocham Ciebie lalala <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie moim zdaniem szybko go napisałaś ! <3 rozdział cudowny nie mg się doczekać następnego jhnsfihiesnhri .Ania ask: http://ask.fm/Ania634

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG *.*
    DLACZEGO W TAKIM MOMENCIE JA SIĘ PYTAM ♥ ?
    Jakie to było romantyczneeee :3
    Kocham Ciebie i twoje opowiadanie <3
    Boski rozdział i czekam na nowy ♥ ♥
    @Ewuu2

    OdpowiedzUsuń
  6. Prosze nie trzymaj nas w niepewnosci tylko dodawaj natychmiast nastepny rozdzial ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. omg ciekawe o co chodzi. czekam na kolejny ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Holly shit..... Musiałaś skończyć w takim momencie? Proszę pisz jak naj szybciej następny bo nie wytrzymam //@VeronikaMiriam xoxox

    OdpowiedzUsuń
  9. OMB, dziewczyno co ty kombinujesz? Boję się i to bardzo, serce mi bije jak oszalałe, ale i tak kocham ciebie i to opowiadanie <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Jezu boje sie o nich. Ale przydałby sie chyba jakiś dramat :c Jest rozdział świetny, Ty jesteś świetna.

    OdpowiedzUsuń
  11. Aww wiesz, że świetnie! Już nie mogę się doczekać kolejnego! <3
    @TheAsiaShow_xx

    OdpowiedzUsuń
  12. aaaaa jakie cudowne *.* wiedziałam ze Justin cos wymysli a co to juz nwm :* cudowy czekam na nastepny kocham <3 /Ola

    OdpowiedzUsuń
  13. Aasdsfsdifhsdf cudowny rozdział i ta końcówka *-* jestem ciekawa o czym Justin chce pogadać ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Super Super Super Super Super Super Super przeczytałam wszystkie 57 rodziałów w kilka dni! 2 czy tam 3 !!!! Nie wtrzymam teraz chcę następny ciągle jak tlyko wchodze na komputer to czytałam a teraz już musze czekać! Piszesz świetnie! Czekam na następny mam nadzieje że bedzie długi bo szybko czytam masz talent ! <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Czemu nie dawał znaku życia ? Oo to mnie zaintrygowalas i to bardzo :) i jeszcze ta wiadomość od Justina.. Muszę się koniecznie dowiedzieć o co chodzi, więc lecę czytać dalej ^.^

    OdpowiedzUsuń