środa, 18 września 2013

Rozdział 55 "Pożegnanie"

Jeśli czytasz moje opowiadanie, pozostaw po sobie komentarz pod rozdziałem. Może być nawet głupia kropka. Chciałabym po prostu zobaczyć ile was tu jest i czyta. Dziękuję. ♥
____________________________________________________________

Jenny's POV

-Jen, nie mogę z tobą o tym rozmawiać.
-Słucham? Jest coś o czym nie możesz ze mną rozmawiać? - uniosłam brwi.
-Tak. To jest kogoś tajemnica i nie mogę jej nikomu zdradzić, więc proszę nie naciskaj – wytłumaczyła i odwróciła głowę w stronę schodów, a do jej oczu znowu napłynęły łzy. Minęła mnie i biegiem wpadła w ramiona mojego brata. On przytulił ją do siebie tak gdyby była całym jego światem. Zacisnął oczy i szepnął jej coś na ucho. Lena zaczęła cicho szlochać, a ja nie mogłam nic zrobić. Czułam się beznadziejnie. Łzy same cisnęły się do moich oczu. Odwróciłam wzrok i próbowałam powstrzymać swoje łzy. Czułam się cały czas winna tego, że tak mało spędziliśmy ze sobą czasu. Przeczesałam ręką swoje długie, brąz włosy i opuściłam wzrok na ziemię. Jedna z łez spłynęła po moim policzku, następnie kolejna, a za nią jeszcze inne. Zamknęłam oczy, próbując się uspokoić. Wzięłam głęboki oddech i otworzyłam oczy. Andre właśnie szedł w moją stronę. Podszedł do mnie i wziął mnie w objęcia. Przytuliłam go mocno, a łzy same zaczęły wypływać z moich oczu.
-Będzie mi ciebie brakować, braciszku – powiedziałam smutno.
-Mi ciebie też. Trzymaj się, dobrze? Nie pakuj się w kłopoty – poprosił i odchylił się ode mnie, aby móc na mnie spojrzeć.
-Dobrze – odparłam i uśmiechnęłam się do niego smutno. - Przepraszam – szepnęłam.
-Za co? - zmarszczył brwi.
-Za to, że spędziliśmy ze sobą mało czasu.
-Akurat to było z mojej winy, więc nie masz za co przepraszać – powiedział. - Nie płacz, proszę. Nie długo się, przecież zobaczymy. Myślisz, że was zostawię i nie będę sprawdzał Justina? Muszę dalej pilnować by nie skrzywdził mojej malutkiej Jenny – zachichotał, przez co dostał ode mnie kuksańca w ramie. - Ała, to bolało – złapał się za ramie i zaśmiał się.
-Zamiast mnie sprawdzać mógłbyś po prostu mnie odwiedzić – zaproponowałam.
-Tak, pomyślę o tym. A tak na poważnie, to będę musiał przyjeżdżać, przecież nie zostawię Leny tutaj na tak długi okres samej. Jeszcze komuś zachce się mi ją odbić – powiedział kiwając głową na blondynkę.
-Spokojnie, będę jej pilnować – uśmiechnęłam się.
-A ona ciebie – odwzajemnił uśmiech. - Muszę się już z wami pożegnać – mruknął.
-Już? - zapytałam.
-Wieczorem muszę być już na miejscu, a teraz chciałbym jeszcze spędzić trochę czasu z Leną.
-Eh, szkoda – westchnęłam. - Będę za tobą tęsknić, Andre – powiedziałam smutno i przytuliłam go ostatni raz.
-Ja za tobą też, Jenny – odwzajemnił uścisk i odsunął mnie od siebie, następnie ruszył w stronę moich rodziców.
Postanowiłam w tym czasie podejść do mojej przyjaciółki, która cały czas stała w jednym miejscu wpatrując się w bruneta z łzami w oczach.
-Lena.. - zaczęłam, ale urwałam na chwile kiedy spojrzała na mnie.
-Będzie mi go strasznie brakować, Jen – powiedziała smutno.
-Mi też – odparłam.
-Nie dam rady.. - mruknęła, wbijając wzrok w ziemie.
-Razem damy radę – podeszłam do niej i przytuliłam ją do siebie.
Skinęła głową i wtuliła się we mnie.
-Lenka, idziemy? - zawołał Andre za nami.
-Tak, już idę – odparła i wytarła łzy spod swoich oczu. - Pa, Jenny. Do jutra – przytuliła mnie i ruszyła w stronę swojego chłopaka. On objął ją w pasie i ruszyli wspólnie do drzwi.
-Do zobaczenia, kochani. Mam nadzieje, że nie długo się zobaczymy – powiedział przed wyjściem i po naszej odpowiedzi, zniknęli za drzwiami.

***

-Gdzie jesteś? - zapytał męski głos w mojej słuchawce.
-W domu – odparłam, wpatrując się w sufit w swoim pokoju. Od pożegnania z bratem leżałam przez cały czas na łóżku znowu rozmyślając o wszystkich ważnych sprawach. Szczerze tego nienawidzę.
-To może masz ochotę się ze mną spotkać? Tak dokładniej z moją mamą – zachichotał, na co się uśmiechnęłam.
-Z wielką chęcią – uśmiechnęłam się i położyłam się na boku, podpierając głowę ręką.
-Przyjadę po ciebie zaraz – powiedział.
-Nie ma takiej potrzeby, przecież mogę przyjechać sama.
-Będę po ciebie za 10 minut, do zobaczenia – powiedział i zakończył rozmowę.
Uśmiech pojawił się na mojej twarzy, na myśl o spotkaniu z  Justinem. Rano mój dobry humor ulotnił się przez ten cały wyjazd brata, ale wydaje mi się, że za chwilę do mnie powróci. Spojrzałam na siebie i uświadomiłam sobie, że dalej nic z sobą nie zrobiłam i dalej siedziałam w  piżamie. Justin będzie za 10 minut a ja się nawet nie odświeżyłam. Westchnęłam i ruszyłam w stronę łazienki. Justin będzie musiał poczekać.

Justin's POV

Ostatnie dni, ostatnie chwile. Muszę je wykorzystać. Chciałem spędzić dzisiejszy dzień z Jenny, ale mieliśmy być sami, nie z moją mamą. Oczywiście nie dało jej się tego wytłumaczyć, ponieważ uparła się, że już dzisiaj mam ją przywieźć do nas na obiad. Dobrze, że chociaż ojca nie będzie w domu. Chciałem wykorzystać te dni w inny sposób nie na spotkania z moją rodziną. Wyszedłem ze swojego pokoju i pokierowałem się do pokoju mojej mamy. Wszedłem do środka i zamknąłem za sobą drzwi. Moja rodzicielka odwróciła swoją głowę w moją stronę i uśmiechnęła się. Siedziała przy swojej toaletce i czesała swoje długie brązowe włosy.
-Jadę po Jenny – oznajmiłem.
-To dobrze obiad będzie niedługo gotowy – powiedziała. - Cieszę się, że w końcu ją poznam.
-Ja też się cieszę – mruknąłem i miałem już wychodzić, ale jej głos mnie zatrzymał.
-Justin, coś się stało? - zapytała.
-Nie ja po prostu mam dużo na głowie, ale jest dobrze – posłałem jej uśmiech, aby ją uspokoić i otworzyłem drzwi. - Nie długo będziemy.
-Dobrze, będę czekać.
Wyszedłem z pokoju i zbiegłem po schodach na dół. Chwyciłem kluczyki od samochodu i wyszedłem z domu. Podszedłem do swojego samochodu i otworzyłem go, następnie do niego wsiadając. Zacząłem rozmyślać o kolejnych dniach. Będzie się dużo działo, a ja nie wiedziałem czy jestem już na to gotowy. Jutro poniedziałek i znowu trzeba będzie iść do szkoły. Nie mam najmniejszej ochoty tam wracać. Jak myślę o tym, że znowu będę musiał widzieć Chrisa wszystko się we mnie skręca. Nie wiem czy dobrze zrobiłem opowiadając Jenny całą historię. Widziałem strach w jej oczach kiedy dowiedziała się co Chris zrobił tej dziewczynie.
Przez całą drogę rozmyślałem o tym wszystkim i kiedy dojechałem na miejsce miałem już dość własnych myśli. Wyszedłem z samochodu i podszedłem do drzwi wejściowych. Zadzwoniłem dzwonkiem i czekałem na to aż ktoś mi otworzy. Po chwili drzwi otworzyły się, a w progu stanęła mama Jen.
-Dzień dobry, pani West – uśmiechnąłem się do niej.
-Witaj Justin – odpowiedziała. - Przyszedłeś do Jenny?
-Tak, moja mama zaprosiła ją na obiad do nas, więc przyjechałem po nią – odparłem.
-No to bardzo miło ze strony twojej mamy – uśmiechnęła się. - Ja dzisiaj rano też rozmawiałam z Jenny o tym, żebyś ty, któregoś dnia przyszedł do nas na kolację.
-Byłbym zaszczycony – odparłem.
-No to bardzo się cieszę. Jenny powie ci dokładnie kiedy i o której godzinie – powiedziała. - A teraz chodź do środka, a ja pójdę ją zawołać – otworzyła szeroko drzwi i zaprosiła mnie ręką do środka. Skinąłem głową i wszedłem.

Jenny's POV

Kiedy mama zawołała mnie na dół, ponieważ Justin już na mnie czekał, byłam już prawie gotowa. Wystarczyło tylko, żebym ubrała na siebie coś przyzwoitego. Wybrałam ciemne jeansy, kremową bluzkę i czarną marynarkę. Kiedy już się przebrałam byłam gotowa do wyjścia. Wyszłam z pokoju i ruszyłam na dół. Przy drzwiach stał Justin rozmawiający z moją mamą. Uśmiechnęłam się i podeszłam do nich.
-Poważnie? - zapytał się Justin, a następnie wybuchł śmiechem.
-Tak, a kiedy miała dwanaście lat.. - zaczęła.
  Otworzyłam szeroko oczy.
-Mamo! - krzyknęłam, przerywając jej. - O czym ty mówisz?
-Ja? O niczym – zachichotała.
-Przecież słyszałam! - powiedziałam zirytowana.
-Jenny, jedziemy? Moja mama na nas czeka – zapytał wskazując na drzwi.
-Tak, jedziemy – posłałam mamie ostrzegawcze spojrzenie i ruszyłam za Justinem.
-Do widzenia – powiedział Justin i wyszedł z domu, a ja za nim.
-Na razie, dzieciaki – odparła i zamknęła za nami drzwi.
-Dzieciaki – prychnęłam.
-Co? - uniósł jedną brwi.
-Nic. Justin, o czym mówiła ci moja mama – zapytałam.
-Opowiadała mi jakieś twoje historie z dzieciństwa – odparł spokojnie. - Chodź szybko, bo mama się pewnie już niecierpliwi.
Westchnęłam i nie wróciłam do tematu aby mógł on o tym zapomnieć jak najszybciej. W ciszy wsiedliśmy do auta. Justin odpalił samochód i wyjechał na drogę.
-Kocham Cię, truskaweczko – powiedział, chichocząc.
Tak moja mama opowiedziała mu za wiele. Rumieniec wypłynął na moją twarz, którą po chwili ukryłam w rękach.
-Opowiedziała ci to? - mruknęłam, zażenowana.
-Ze wszystkimi szczegółami.
Tak, teraz możecie mnie zabić.

***

-Jesteśmy na miejscu – rzekł Justin, zatrzymując auto przed swoim domem. - Gotowa?
-Tak – westchnęłam.
-Nie będzie aż tak źle – uspokoił mnie. - Chyba, że zrobisz to co kilka lat temu.
-Justin! Proszę cię, nie wspominajmy o tym – poprosiłam.
-Oczywiście, truskaweczko – zachichotał.
-Eh.. Nienawidzę cię – warknęłam, wysiadając z pojazdu.
-Nie prawda. Nie oszukuj siebie, kochasz mnie – powiedział pewny siebie, a ja tylko westchnęłam.
-Cokolwiek – mruknęłam i ruszyłam do drzwi. Justin zadzwonił do drzwi i razem oczekiwaliśmy, aż ktoś nam otworzy. Po chwili przed nami ukazała się ta sama kobieta, którą kilka tygodni temu tutaj poznałam.
-W końcu jesteście! - uśmiechnęła się do nas serdecznie. - Wejdźcie, proszę – otworzyła drzwi na rozcież i zaprosiła nas do środka. Weszliśmy razem do domu a kobieta zaprowadziła nas do jadalni. - Obiad już jest gotowy – uśmiechnęła się serdecznie.
-To dobrze, umieramy z głodu – powiedział Justin. - Mamo – zwrócił się do niej. - Oficjalnie przedstawiam ci moją dziewczynę, Jenny.
-Miło mi cię poznać, Jenny – powiedziała. Podeszła do mnie i przytuliła mnie serdecznie.
-Mi panią również – uśmiechnęłam się i odwzajemniłam uścisk. Spojrzałam na Justina, miał zmrużone oczy i zaciśniętą szczękę. Spuściłam wzrok na jego dłonie, które teraz były zaciśnięte w pięści. Mama Justina odsunęła się ode mnie i teraz mogłam podążyć za wzrokiem Justina. Przy stole siedział jego ojciec.

________________________________________________________________
Przepraszam, że tyle musieliście czekać na nowy rozdział, ale dostałam szlaban w weekend a w tygodniu mam pełno nauki i nie miałam za bardzo czasu na pisanie, za co przepraszam. W zamian za waszą cierpliwość napisałam dłuższy rozdział i mam nadzieje, że wam się podobał. Kocham was.

Followujcie naszych nowych role-playerów na twitterze:
@JennyWest_OS
@JustinCross_OS
@ChrisWhite_OS
@LenaJohnson_OS
Jeśli jest ktoś chętny do założenia konta jednego z bohaterów wystarczy napisać do mnie na twitterze.

Wasza @changemydream

31 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział kochanie :) Oj chyba będzie burza pomiędzy tatą Justina a Justinem :/ Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział <3 @Ewuu2

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku ! Normalnie jesteś genialna dziewczyno ! Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału ! I koniecznie musisz napisać 2 część ! <333

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten rozdział jest genialny. <3
    Taki słodki. Taki awwwwwwwwww. <3

    Nic się nie stało ,że tak długo czekaliśmy. WATO BYŁO KOCHANIE. <3
    Nie będę ci tu pisać długaśniego komentarza bo mi znaków zabraknie. xdd haha

    Ściskam, @xbelieveyoux

    OdpowiedzUsuń
  4. Warto było tyle czekać na nowy.
    Świetny rozdział ((jak każdy poprzedni)). Piszesz NIESAMOWICIE!
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Czuje, że będzie on bardzo ciekawy.
    Życzę dużo weny,
    pozdrawiam
    @luvvmykidrauhl
    xoxox

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaaaa cuuuudooooo *.* <33333 i wydaje mi sie ze Justin musi gdzies wyjechać lub cos w tym stylu :/ czekam na nastepny :* / Ola

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy tylko mnie śmieszyło słowo truskaweczko? hahaha jezu rozdział cudowny jak zawsze i czekam nn <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Szczerze ?
    Jestem ciekawa co sie stanie w dalszym ciągu..
    Czy Justin naskoczy na swojego ojca ?
    Czy może powie coś co go wkurzy ?
    I wiele innych pytań nasuwa mi się na myśl :)
    A co do całokształtu to : ZJEEEBIIIISSSTYYY ; )

    @AvBPlease

    OdpowiedzUsuń
  8. CUDO *-* !!! CZEKAM NN <3 .Ania

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham, kocham, kocham wiem że to tylko 1 słowo, ale myślę że wyraziło wiele <3

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny *.*
    a co będzie dalej?
    nie wyobrażam sobie : o
    z niecierpliwością czekam na nn : )

    OdpowiedzUsuń
  11. zajebiste czekam na nn ;P

    OdpowiedzUsuń
  12. Od paru dniu czytam Twój blog od początku i powiem Ci, że mnie wciągnął tak, że czasem siedziałam po dwie godziny i czytałam zamiast pisać swojego bloga ;) Justin jak zwykle kochany i nie da się mu oprzeć mm. Zapraszam też do siebie http://nothing-likeee-us.blogspot.com/ może Ci się spodoba, tak jak mi Twój :) No i czekam na nn oczywiście.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ooo wspólna kolacja, dobry pomysł , jestem ciekawa dalszej części, jak się potoczą sprawy między Justin a jego ojcem :) czytam dalej ^.^

    OdpowiedzUsuń