czwartek, 29 sierpnia 2013

Rozdział 51 "Trudne myśli"

Jenny's POV

- Kiedy w końcu namówili mnie, abym do nich dołączył, stwierdzili, że muszą mnie sprawdzić. Wtedy nie było odwrotu, napaliłem się na to, żeby do nich należeć. Nie obchodziły mnie konsekwencje. Powiedziałem im, że jestem w stanie zrobić wszystko. Zażądali, żebym zajął się pewną dziewczyną, której chłopak był im winny pieniądze – powiedział ponuro.
- W jakim sensie miałeś się nią zająć? - zapytałam, cały czas na niego patrząc.
- A jak myślisz? Dali mi wolną rękę – mruknął. - Powiedzieli, że mam załatwić to tak, żeby koleś oddał im kasę. Jeśli nie, dziewczyna jest ich – dokończył i zacisnął mocniej ręce na kierownicy.
- I co zrobiłeś? - zapytałam. Bałam się jego odpowiedzi. Widząc go w tym stanie, wiedziałam, że to nic dobrego nie wróży.
- Obmyśliłem plan jak to wszystko rozegrać i następnego wieczoru poszedłem na imprezę. Wiedziałem, że ona tam będzie. Kiedy ją zauważyłem, użyłem swojego uroku i zaproponowałem jej drinka. Zgodziła się i cały ten wieczór spędziliśmy ze sobą na rozmowie, flircie i upijaniu się. Kiedy nie myślała już trzeźwo zaproponowałem jej, że zawiozę ją do domu. Po drodze nawet nie zorientowała się, że jedziemy w złym kierunku. Zamiast do jej mieszkania pojechaliśmy do domu chłopców. Myślałem, że jak ją im dostarczę to będzie koniec, ale myliłem się – urwał na chwilę a jego wzrok był nie obecny. - Powiedzieli, że w nagrodę za dostarczenie jej, mogę się z nią zabawić – spojrzał na mnie, ale szybko odwrócił wzrok.
- I ty z nią... - otworzyłam szeroko oczy, nie wierząc w to, że Justin byłby do tego zdolny.
- Nie... - mruknął, a mi spadł kamień z serca. - Nie spodziewałem się tego, wcześniej nie myślałem o tym, że ta dziewczyna zapłaci za błędy swojego chłopaka. Czułem się winny tego, że w ogóle zgodziłem się ją uprowadzić. Kiedy odmówiłem Chris zaproponował, że z chęcią się nią zajmie. Nie rozumiałem jak on może chcieć uprawiać sex z dziewczyną bez jej zgody. - umilkł. - Kiedy po kilku dniach z nim rozmawiałem dowiedziałem się, że to nie pierwszy raz kiedy to robił – mruknął. - Odszedłem od nich, nie było łatwo, ale udało mi się. Odciąłem się od nich i od Chrisa. Postanowiłem się zmienić – zakończył. Po jego głosie nie mogłam wyczuć jakie uczucia kryje w sobie. Po chwili rozmyślania nad jego słowami, uświadomiłam sobie, że nie jestem pierwszą dziewczyną, którymi zabawiał się Chris.
- Justin, co działo się z dziewczynami, które Chris sobie upodobał? - zapytałam, przełykając gulę w gardle.
Spojrzał na mnie i pokręcił głową. Skręcił w bok i zjechał na pobocze. Zgasił samochód, a następnie spojrzał na mnie.
- Jenny, nie masz się czego bać. Nie pozwolę mu cię znowu dotknąć – przybliżył się do mnie i odgarnął moje włosy za ucho.
- Co się z nimi stało? - zapytałam ponownie.
- Nie wiem, nie widziałem ich już nigdy więcej – odparł bez zastanowienia. - Ale to nie znaczy, że one nie żyją – dopowiedział szybko kiedy zorientował się jak to zabrzmiało.
- Nie masz pewności – wymamrotałam. - Gdybym nie miała ciebie mnie też by..
- Jenny, proszę cię nie mów tak..
- Taka jest prawda. Nie mogę o tym nikomu powiedzieć, nic nie mogłabym z tym zrobić. Nie mogłabym zgłosić tego na policje bo zanim by go złapali ja byłabym już martwa. - powiedziałam patrząc mu w oczy. - Dalej nic nie mogę nic z tym zrobić..
- Ale ja mogę – przerwał mi.
- Ostatnim razem też tak myślałeś – przypomniałam mu ze smutkiem w głosie.

***


- Cześć, dziewczyno! - usłyszałam tak dobrze mi znany głos mojej przyjaciółki. - Co powiesz na mały wypad dzisiaj? Tylko ja i ty? - zapytała z radością w głosie.
- Hej – przywitałam ją, a na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech. Tęskniłam za nią. - Dopiero co wróciłam do domu, Len – powiadomiłam ją.
- No to dobrze, że wróciłaś. Teraz jesteś wolna i możesz się ze mną spotkać, będę u ciebie za 15 minut. Do zobaczenia – powiedziała i zakończyła rozmowę. Czy ona nie może normalnie spytać się o moje zdanie? Nie, Lena ma własny tok myślenia i wszystko co sobie zaplanuję musimy zrobić. Miałam dzisiaj ochotę cały dzień zostać w domu i poukładać sobie w głowie wszystkie sprawy związane z Justinem, naszym związkiem, Chrisem. Może jednak spotkanie z przyjaciółką będzie jeszcze lepszym rozwiązaniem. Może ona pomoże mi przemyśleć kilka spraw, oczywiście pomijając wszystkie problemy z Chrisem.
Wzięłam w rękę swój beżowy sweter i założyłam go po drodze na dół. Weszłam do salonu i usiadłam na kanapie obok mojej mamy.
- Hej mamuś – przywitałam ją.
- Cześć kochanie – uśmiechnęła się do mnie. - Jak tam minął ci weekend?
- Dobrze, poznałam rodzinę Justina i fajnie spędziłam z nimi czas – odwzajemniłam uśmiech i przybliżyłam się do niej. Rozłożyłam ręce i mocno ją przytuliłam. - Tęskniłam za tobą – powiedziałam, dalej nie puszczając jej z mojego mocnego uścisku.
- Gdzie jest moje dziecko i co z nią zrobiłaś? - zaśmiała się.
- Nie mogę przytulić swojej mamy i powiedzieć, że tęskniłam? - zapytałam. Żałowałam, że tak długi czas odtrącałam ją od siebie. Brakowało mi naszych rozmów i spędzanego razem czasu.
- Oczywiście, że możesz. Ja też tęskniłam, skarbie – powiedziała i złożyła pocałunek na moim czole.
- Gdzieś się dzisiaj jeszcze wybierasz? - wskazała palcem na mój sweter.
- Um.. Tak, zaraz Lenka przyjdzie po mnie i idziemy się przejść – uśmiechnęłam się.
- Pogodziłyśmy się już? - zapytała. Skinęłam głową z uśmiechem. - To dobrze,szkoda by było takiej długiej przyjaźni – powiedziała. -A jak się czujesz? - spojrzała na mnie ze zmartwieniem w oczach.
- Dobrze, dlaczego pytasz? - zmarszczyłam brwi.
- Chciałam się upewnić, ponieważ martwię się o ciebie. Tyle przeszłaś - posmutniała.
- Jest dobrze mamuś, nie musisz się o mnie martwić – pocieszyłam ją i wstałam, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi.
- To pewnie Lena. Wrócę wieczorem, pa – pożegnałam ją i podążyłam do wyjścia.
Otworzyłam drzwi i zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć Lena rzuciła się na moją szyję.
- Hej, kochana – pisnęła, a ja się zaśmiałam.
- Zaraz mnie udusisz! - krzyknęłam. Dziewczyna odsunęła się ode mnie i szeroko uśmiechnęła. Wyszłam z domu i zamknęłam za sobą drzwi. Lena wzięła mnie pod rękę i zaczęła prowadzić przed siebie.
- No to opowiadaj, jak spędziłaś swój weekend? - zapytała.
- Byłam z Justinem nad jeziorem w jego rodzinnym wakacyjnym domku – odparłam.
- Oo, no i jak było? Pewnie weekend pełen wrażeń, co? - poruszyła zabawnie brwiami, a ja spojrzałam na nią nie pewnie.
- Czy ty Lena Johnson właśnie nie skrytykowałaś mnie ani mojego chłopaka oraz naszego związku? Co ci się stało? - uniosłam swoje brwi ze zdziwienia.
- Oj no daj spokój. Nic się nie stało - machnęła ręką. Dalej patrzyłam na nią pytająco - No dobra, rozmawiałam z twoim bratem. Powiedział mi o tym całym ostatnim zdarzeniu i stwierdził, że musimy dać mu szanse. Wywnioskował z tego wszystkiego, że Justin potrafi się lepiej tobą zająć niż ty sama, więc przekonało mnie to – uśmiechnęła się, a moja szczęka dosłownie opadła.
- Wow – powiedziałam krótko totalnie nie wiedząc co na to odpowiedzieć.
- Więc? Dobry jest? - zapytała, gdy doszłyśmy do parku centralnego i usiadłyśmy na jednej z ławek przodem do siebie.
- Dobry w czym? - spojrzałam na nią, nie wiedząc do końca dokąd zmierza. Ona obejrzała się dookoła i przybliżyła się do mnie.
- No wiesz w se..
- Lena! - przerwałam jej. - Nie robiliśmy jeszcze tego – szybko pokręciłam głową.
- Nie? - otworzyła szeroko oczy, jakby nie wierząc w to co usłyszała.
- Nie! Nie jestem jeszcze gotowa na ten krok a Justin powiedział, że nie musimy się śpieszyć – oznajmiłam a uśmiech wkradł się na moje usta.
- Ten Justin Cross, z którym chodzimy do szkoły i który pieprzył..
- Tak ten Justin, mój Justin – potwierdziłam.
- Nie spodziewałam się tego po nim – oznajmiła.
- Widzę – zachichotałam. - A ty i Andrew? - zapytałam zanim przemyślałam pytanie. Nie chciałam słyszeć o ich igraszkach w łóżku. - Jesteście dalej razem, tak? - zmieniłam sens pytania.
- Tak, mam nadzieje, że ci to nie przeszkadza? - spojrzała na mnie.
- Nie jest okej, już mi całkowicie przeszło. Tylko od teraz masz mi mówić wszystko i nie ukrywaj nic przede mną.
- Dobrze – powiedziała.
- Tak właściwie to co będziemy dzisiaj robić? - zapytałam, przerzucając wszystkie włosy na lewy bok tak, że moja prawa strona szyi była odsłonięta.
- Nie wiem, po prostu chodźmy się przejść i pogadajmy. – wstała i uśmiechnęła się.
- No jasne – odparłam i wstałam.
- Tak w ogóle, Jen? - spojrzała na mnie.
- Tak? - przeniosłam na nią wzrok.
- Jak to się stało, że ty i Justin jesteście razem? - zapytała z ciekawością.
- Zaczęło się od tego pocałunku na imprezie – przypomniałam jej.
- Wiem, nie chodziło mi o to. Jak zapytał, czy zostaniesz jego dziewczyną? - doprecyzowała pytanie.
- To było zabawne. Kazał mi przyjechać do parku a następnie kroczyć za jego wskazówkami, które wszędzie porozwieszał. Nie raz musiałam zrobić jakieś głupie zadania, żeby zdobyć kolejną wskazówkę – uśmiechnęłam się na to wspomnienie – Kiedy w końcu dotarłam do bramy po przejściu przez nią ujrzałam Justina wśród tysięcy lilii. Jeden bukiet miał w rękach i wtedy mnie zapytał. To był cudowny widok.
- O mój boże, jakie to romantyczne! - zachwyciła się. - Jak on wpadł na taki pomysł? - Skręciłyśmy, gdy wyszłyśmy z parku i skręciłyśmy w jedną z uliczek.
- Nie wiem, on często.. - urwałam, gdy poczułam czyjąś rękę zakrywającą moje usta. Poczułam, że ktoś objął ręką moją talię tak, że nie mogłam się ruszyć. Kątem oka widziałam, że moja przyjaciółka była w tej samej pułapce co ja.
- Witam piękną panią – szepnął męski głos do mojego ucha.

__________________________________________________
Przepraszam za wszystkie błędy, których nie zauważyłam, ale sprawdzałam rozdział na telefonie. Przepraszam też za to, że musieliście tyle czekać na ten rozdział, ale na prawdę strasznie trudno było mi się do niego zebrać a jeszcze trudniej mi się go pisało. Jutro na pewno nie będzie rozdziału, ponieważ mam urodziny i przez cały dzień będę poza domem i nie uda mi się go napisać. Dziękuję, że wytrwale czekacie na nowe rozdziały i jesteście ze mną. KOCHAM WAS!

Ostatnio pierwszy raz opublikowałam jeden ze swoich Imaginów http://www.twitlonger.com/show/n_1rm3gvv Zapraszam do czytania xx

Jakieś pytania? http://ask.fm/myczekk

wasza @changemydream

20 komentarzy:

  1. o mój boże biedna Jen :o

    OdpowiedzUsuń
  2. Woah.. czy to Chris ? Matko niee.. :(
    Mam nadzieję że nic się nie stanie ;/
    Cudowny rozdział jak zwykle i czekam z wielką niecierpliwością na next kochana ♥
    My też Cię kochamy ♥
    @Ewuu2

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział jak zawsze :) <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieje ze to nie ten głupi zbok Chris :'(

    OdpowiedzUsuń
  5. O nie... Pewnie to Chris
    Oby sobie poradziły
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  6. albo to Chris albo Justin ;) nie moge doczekac sie nn <3 i oczywiscie wszystkiego najlepszego :* / Ola

    OdpowiedzUsuń
  7. O Matko, mam wrażenie że to albo Justin, albo Chris ( w sumie kto inny). Na sam koniec zabrakło mi powietrza. Dziewczyno czy ty się zastanawiałaś nad wydaniem książki, piszesz tak cudownie, że ... no brak słów. Kocham . Wszystkiego Najlepszego <3 ;). Dużo szczęścia i spełnienia wszystkich marzeń . <3

    OdpowiedzUsuń
  8. opowiadanie wspaniałe :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział jest nieziemski <3
    Jestem ciekawa co teraz się stanie z Jen i je przyjaciółką ://
    Nie mogę się doczekać nn :**

    OdpowiedzUsuń
  10. OMB Nie moge sie doczekać następnego rozdziału *-*

    OdpowiedzUsuń
  11. O boże! To chyba Chris :oo
    Świetny rozdział < 3

    OdpowiedzUsuń
  12. Omb. Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeju Megaa *_* Życzę Ci dużo dużo szczęścia, zdrowia oraz spełnienia marzeń jesteś cudowna pisz dalej, wspaniały talent kocham twoje opowiadanie no i ciebie :) pozdrawiam .Ania

    OdpowiedzUsuń
  14. nienienie, to nie Chris, to Justin i Andrew, proszę.. to nie może być ten debil.. : c

    a jeśli to on, to Justin i tak na pewno coś z tym zrobi.. : c

    OdpowiedzUsuń
  15. jjezu, oby to nie byl Chris -.-

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny rozdział! Nie mam pojęcia kto to, oby był to justin a nie ten chris -.- przepraszam kochanie ze nie komentowałam zadnych rozdziałów :c <3!

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak zwykle zajekurwabisty *_*

    OdpowiedzUsuń
  18. kiedy następny? kocham to ;)

    OdpowiedzUsuń