- Justin! – usłyszałam
nieznany mi głos, dochodzący ze środka domu.
- Simon? – usłyszałam tym razem
Justina i postanowiłam wejść do środka. – Co ty tu robisz? – zaczął się
rozglądać dookoła – Jesteś sam? – zapytał.
- Chciałem się spytać ciebie o to
samo – odparł chłopięcy głos. – Dziadkowie zabrali mnie tu na weekend –
westchnął.
- Że co? – otworzył szeroko oczy, niedowierzając jego słowom. – Mama mówiła, że domek na ten weekend jest pusty!
– powiedział. Weszłam do pokoju, w którym obaj się znajdowali. Osobą, którą Justin
zastał w domku, był chłopczyk o blond włosach. Wyglądał na siedem lat, stał do mnie
bokiem, więc nie widziałam dokładnie jego twarzy.
- Justin, coś nie tak? –
postanowiłam się odezwać.
- Jenny? – razem z młodszym
chłopakiem w jednym momencie odwrócili się w moją stronę. – Umm... Mamy mały
problem – westchnął, nerwowo drapiąc się po szyi. Spojrzałam na chłopaka obok,
który widocznie jeździł po mnie wzrokiem z góry na dół, a na jego twarzy pojawił
się wielki uśmiech.
- Cześć! Jestem Simon, a ty to Jenny?
– zaczął mówić podchodząc do mnie. – Miło mi cię poznać, jestem kuzynem Justina
– wskazał na bruneta. – Ja przyjechałem tutaj z babcią i dziadkiem, zostajecie
tutaj na weekend? Fajnie by było, no bo chociaż nie będę się nudzić. Wziąłem ze
sobą pełno gier, więc będziemy się fajnie bawić. Skąd znacie się z Justinem? Ze
szkoły? Wiesz co, jesteś... – w końcu przerwał mu Justin.
- Simon! – krzyknął. – Dasz jej
chociaż odpowiedzieć na jedno pytanie? Jak na razie zliczyłem ich z pięć –
zaśmiał się. – Jenny – zwrócił się do mnie – on z moimi dziadkami przyjechali
tutaj na weekend.
- Justin? – nowy głos dołączył do
naszej rozmowy. Starsza kobieta wkroczyła do pokoju i spojrzała uśmiechnięta na
Justina. – Kochany, jak ja cię dawno nie widziałam! – podeszła do niego i wzięła
go w objęcia. – Mama, nie mówiła, że dzisiaj przyjedziesz – powiedziała, trochę
odciągając go od siebie.
- No mi powiedziała, że dom stoi
pusty i spokojnie mogę przyjechać tutaj na weekend – mruknął niezadowolony.
- Oj, no to chyba się ostatnio nie
dogadałyśmy. Mówiłam jej, że przyjeżdżamy na weekend, ale zostaniesz, prawda?
Tak dawno cię nie widziałam z dziadkiem – powiedziała z nadzieją w głosie.
- Ymm... Babciu, tu nie o to chodzi,
że nie chcę zostać, ale obiecałem Jenny, że pojedziemy gdzieś razem na weekend –
wskazał na mnie, a kobieta obróciła się w moją stronę.
- O, twoja dziewczyna? – zapytała, nie
oczekując odpowiedzi – Śliczna, gratuluję ci, Justinku – powiedziała ciszej,
jakby chciała bym tego nie usłyszała.
- No tak i chcieliśmy spędzić ten
czas sami i w ogóle, prawda, Jenny? – spojrzał na mnie.
- Aj, no sami – machnęła ręką. – My wam
nie będziemy w niczym przeszkadzać – uśmiechnęła się. – Zostaniecie? – zwróciła
się w moją stronę, oczekując odpowiedzi.
Spojrzałam
na Justina, który wyraźnie pokazywał mi, abym się nie zgadzała. Nabrałam
wielkiej ochoty na to, żeby zrobić mu na złość. W końcu powiedział moim rodzicom,
że jedziemy do jego dziadków, więc teraz chociaż nie będę czuła się winna, że
skłamałam.
- Zostaniemy – powiedziałam i
odwzajemniłam jej uśmiech.
- No właśnie, to my będziemy się
zbierać – powiedział Justin, lecz po chwili zorientował się jaka była moja
odpowiedz – Co? – wytrzeszczył oczy.
- Zostajemy – uśmiechnęłam się do niego.
- No to super! Powiem dziadkowi, że
przyjechaliście, bo akurat teraz jest na rybach. Ucieszy się z waszej wizyty.
Idźcie się rozpakować i spotkamy się na obiedzie. Simon, idziemy do dziadka –
krzyknęła do malca.
- Dobrze, babciu. Cześć, Jenny! –
pomachał mi i ruszył za swoją babcią.
- Ze mną już się nie pożegnasz? –
zapytał zdziwiony.
- Nie – zaśmiał się i wyszli.
- Widzisz Justin...
- Zostajemy? Czemu się zgodziłaś? –
wyrzucił ręce w górę.
- No tak, zgodziłam się – pokiwałam głową.
- Dlaczego? – zapytał zirytowany.
- Ponieważ tak i tak mieliśmy
pojechać do twoich dziadków, a po drugie widziałeś jak twojej babci na tym
zależy? – spojrzałam na niego.
- Mi zależało, żeby spędzić ten czas
z tobą – wymruczał pod nosem.
- Spędzimy ten czas razem, Justin.
Zobaczysz, to będzie świetny weekend – musnęłam jego usta, następnie się
uśmiechając.
- Eh... Dobra, chodźmy się rozpakować
– westchnął, biorąc moją rękę w swoją.
***
Leżąc na łóżku, Justin przyglądał mi się zamyślony.
Leżąc na łóżku, Justin przyglądał mi się zamyślony.
- O czym myślisz? – zapytałam.
- Zastanawiam się nad czymś –
odparł.
- Nad czym? – obróciłam się na bok i
podparłam głowę na ręce, wpatrując się w Justina.
- No bo zdziwiło mnie to, że tak
szybko przekonałem twoją mamę do tego wyjazdu – powiedział – A mówiłaś, że nie
łatwo ją przekonać przez to twoje ostatnie spóźnienie.
- A mnie to nie dziwi –
powiedziałam.
- Nie? – zmarszczył brwi.
- Nie. Wybrałeś bardzo dobre
kłamstwo – powiedziałam.
- Rozwiń to – zachęcił mnie do
mówienia dalej.
- Długa historia – mruknęłam, spuszczając
wzrok, nie chcąc o tym mówić.
- Kochanie, mamy czas – uśmiechnął się.
- Dobrze... – westchnęłam, wiedząc,
że nie da mi spokoju dopóki mu nie powiem. – Jak byłam mała, byłam bardzo blisko
ze swoją babcią. Była dla mnie jak przyjaciółka i zawsze wiedziałam, że mogę
jej o wszystkim powiedzieć nie bojąc się o to, że zacznie mnie oceniać. Często
ją odwiedzałam aż do czasu jak moi rodzice pokłócili się z nią i z dziadkiem.
Rodzice byli tak źli, że coraz rzadziej ich odwiedzaliśmy. Nasze wizyty ograniczyły
się do jednej na miesiąc. Mama ciągle powtarzała, że nie mają czasu na częstsze odwiedziny aż w końcu doszło do wypadku – zatrzymałam się, przypominając sobie
wszystko. – Zginęli... – łzy napłynęły do moich oczu przez ból wspomnień. Smutek
ogarnął mnie całą. Przypomniałam sobie wszystkie przepłakane noce. - Straciłam
osobę, która jako jedyna tak dobrze mnie rozumiała. O wszystko zaczęłam
obwiniać moją mamę i... – urwałam znowu i pozwoliłam łzą popłynąć po moich
policzkach.
- Jenny, ja nie wiedziałem –
powiedział smutno i przyciągnął mnie do siebie. – Nie musisz dokańczać.
- Jest okej. Po prostu trudno mi się
o tym mówi – mruknęłam.
- Rozumiem – złożył pocałunek na
moim czole.
- No, ale – wytarłam łzy prawą
dłonią – to ma być szczęśliwy weekend, więc co zaplanowałeś dla nas? –
uśmiechnęłam się.
- Dużo rzeczy zaplanowałem, ale nie
będziemy ich teraz w stanie zrobić – zrobił smutną minkę. On jest taki słodki,
że w takich chwilach mam ochotę powiedzieć długie ‘aww’.
- Dlaczego? – spojrzałam na niego.
- Ponieważ wtedy mieliśmy być sami –
wzruszył ramionami.
- No, ale co to ma do rzeczy? –
uniosłam brew.
- Przy nich raczej nie będziesz
chciała tego robić – przeniósł swoje ciało tak, że górowało nad moim i złączył
nasze usta. Dłonią zaczął jeździć po boku mojej talii. Odwzajemniłam pocałunek, pogłębiając go. Poczułam motylki wariujące w moim brzuchu. Wplątałam swoje
paluszki w jego włosy, kiedy usłyszałam otwierające się drzwi i kroki w naszą
stronę.
- Kanapka! - krzyknął Simon, rzucając się na nas i kładąc na Justinie. - Fuuj! Babciu! Justin przyssał się do twarzy Jenny! - krzyknął.
- Kanapka! - krzyknął Simon, rzucając się na nas i kładąc na Justinie. - Fuuj! Babciu! Justin przyssał się do twarzy Jenny! - krzyknął.
__________________________________________
Cześć kochani, jak wam podobał się rozdział?
Jakieś pytania? http://ask.fm/myczekk
Follownijcie naszych role-playerów na twitterze
@JennyWest_OS
@JustinCross_OS
@ChrisWhite_OS
Wasza @changemydream
Cześć kochani, jak wam podobał się rozdział?
Jakieś pytania? http://ask.fm/myczekk
Follownijcie naszych role-playerów na twitterze
@JennyWest_OS
@JustinCross_OS
@ChrisWhite_OS
Wasza @changemydream
hahahaha genialny :D
OdpowiedzUsuńa ta końcówka mistrzostwo ^^
czekam na nn x
Po prostu Genialny <3 Hhaahah ; DD Rzeczywiście końcówka Mistrzowska <3 Hhahahah ; ** Czekam na nowy rozdział <3
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaaa. Cudo kochana. Cu-do ! <3
OdpowiedzUsuńMały na końcy rozwala.:) hahaha <3
Ściskam, @xbelieveyoux
Mega rozdzial czekan na nn ;**
OdpowiedzUsuńKurde mistrzostwo XDD Teraz sie smieje tak nagle i mama sie dziwnie na mnie patrzy XD Chce wiecej Simona i wiecej jego tekstów XD
OdpowiedzUsuńCudo, a końcówka powala xD
OdpowiedzUsuńHahahah <3 fuuuu rozdzial :D
OdpowiedzUsuńhaha końcówka haha :D rozdział świetny <3 czekam na nastepny ^^
OdpowiedzUsuńHahah, mały mistrz xD
OdpowiedzUsuńRównież chcę więcej tekstów Simona ^_^
Rozdział jest świetny, a końcówka najlepsza hehehehe dalej nie mogę przestać się śmiać :D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział <3
OdpowiedzUsuńHAHAH TEKSTY MAŁEGO ROZPIERDALAJĄ WIĘCEJ TAKICH MOMENTÓW I TEKSTÓW OCZYWIŚCIE !!!!!!!
OdpowiedzUsuńHahahaha ta końcówka :)
OdpowiedzUsuńHAHAHAHAHAHAHAHAHHAAHAHAHHAHA, NIE NO, KOŃCÓWKA DOJEBANA.... <3
OdpowiedzUsuńcały rozdział jest świetny :' )
haha super rozdział kochana <3 czekam z niecierpliwością na następny *.* kocham to no!!! <3
OdpowiedzUsuń.Ania* ;)
UsuńHaha...:D ale się porobiło , a końcówka najlepsza =) a ten Simon jest uroczy ^.^ czytam dalej ;)
OdpowiedzUsuń