poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Rozdział 44 "Zmiana planów"

Jenny’s POV

- Justin! – usłyszałam nieznany mi głos, dochodzący ze środka domu.
- Simon? – usłyszałam tym razem Justina i postanowiłam wejść do środka. – Co ty tu robisz? – zaczął się rozglądać dookoła – Jesteś sam? – zapytał.
- Chciałem się spytać ciebie o to samo – odparł chłopięcy głos. – Dziadkowie zabrali mnie tu na weekend – westchnął.  
- Że co? – otworzył szeroko oczy, niedowierzając jego słowom. – Mama mówiła, że domek na ten weekend jest pusty! – powiedział. Weszłam do pokoju, w którym obaj się znajdowali. Osobą, którą Justin zastał w domku, był chłopczyk o blond włosach. Wyglądał na siedem lat, stał do mnie bokiem, więc nie widziałam dokładnie jego twarzy.
- Justin, coś nie tak? – postanowiłam się odezwać.
- Jenny? – razem z młodszym chłopakiem w jednym momencie odwrócili się w moją stronę. – Umm... Mamy mały problem – westchnął, nerwowo drapiąc się po szyi. Spojrzałam na chłopaka obok, który widocznie jeździł po mnie wzrokiem z góry na dół, a na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech.
- Cześć! Jestem Simon, a ty to Jenny? – zaczął mówić podchodząc do mnie. – Miło mi cię poznać, jestem kuzynem Justina – wskazał na bruneta. – Ja przyjechałem tutaj z babcią i dziadkiem, zostajecie tutaj na weekend? Fajnie by było, no bo chociaż nie będę się nudzić. Wziąłem ze sobą pełno gier, więc będziemy się fajnie bawić. Skąd znacie się z Justinem? Ze szkoły? Wiesz co, jesteś... – w końcu przerwał mu Justin.
- Simon! – krzyknął. – Dasz jej chociaż odpowiedzieć na jedno pytanie? Jak na razie zliczyłem ich z pięć – zaśmiał się. – Jenny – zwrócił się do mnie – on z moimi dziadkami przyjechali tutaj na weekend.
- Justin? – nowy głos dołączył do naszej rozmowy. Starsza kobieta wkroczyła do pokoju i spojrzała uśmiechnięta na Justina. – Kochany, jak ja cię dawno nie widziałam! – podeszła do niego i wzięła go w objęcia. – Mama, nie mówiła, że dzisiaj przyjedziesz – powiedziała, trochę odciągając go od siebie.
- No mi powiedziała, że dom stoi pusty i spokojnie mogę przyjechać tutaj na weekend – mruknął niezadowolony.
- Oj, no to chyba się ostatnio nie dogadałyśmy. Mówiłam jej, że przyjeżdżamy na weekend, ale zostaniesz, prawda? Tak dawno cię nie widziałam z dziadkiem – powiedziała z nadzieją w głosie.
- Ymm... Babciu, tu nie o to chodzi, że nie chcę zostać, ale obiecałem Jenny, że pojedziemy gdzieś razem na weekend – wskazał na mnie, a kobieta obróciła się w moją stronę.
- O, twoja dziewczyna? – zapytała, nie oczekując odpowiedzi – Śliczna, gratuluję ci, Justinku – powiedziała ciszej, jakby chciała bym tego nie usłyszała.
- No tak i chcieliśmy spędzić ten czas sami i w ogóle, prawda, Jenny? – spojrzał na mnie.
- Aj, no sami – machnęła ręką. – My wam nie będziemy w niczym przeszkadzać – uśmiechnęła się. – Zostaniecie? – zwróciła się w moją stronę, oczekując odpowiedzi.
            Spojrzałam na Justina, który wyraźnie pokazywał mi, abym się nie zgadzała. Nabrałam wielkiej ochoty na to, żeby zrobić mu na złość. W końcu powiedział moim rodzicom, że jedziemy do jego dziadków, więc teraz chociaż nie będę czuła się winna, że skłamałam.
- Zostaniemy – powiedziałam i odwzajemniłam jej uśmiech.
- No właśnie, to my będziemy się zbierać – powiedział Justin, lecz po chwili zorientował się jaka była moja odpowiedz – Co? – wytrzeszczył oczy.
- Zostajemy – uśmiechnęłam się do niego.
- No to super! Powiem dziadkowi, że przyjechaliście, bo akurat teraz jest na rybach. Ucieszy się z waszej wizyty. Idźcie się rozpakować i spotkamy się na obiedzie. Simon, idziemy do dziadka – krzyknęła do malca.
- Dobrze, babciu. Cześć, Jenny! – pomachał mi i ruszył za swoją babcią.
- Ze mną już się nie pożegnasz? – zapytał zdziwiony.
- Nie – zaśmiał się i wyszli.
- Widzisz Justin...
- Zostajemy? Czemu się zgodziłaś? – wyrzucił ręce w górę.
- No tak, zgodziłam się – pokiwałam głową.
- Dlaczego? – zapytał zirytowany.
- Ponieważ tak i tak mieliśmy pojechać do twoich dziadków, a po drugie widziałeś jak twojej babci na tym zależy? – spojrzałam na niego.
- Mi zależało, żeby spędzić ten czas z tobą – wymruczał pod nosem.
- Spędzimy ten czas razem, Justin. Zobaczysz, to będzie świetny weekend – musnęłam jego usta, następnie się uśmiechając.
- Eh... Dobra, chodźmy się rozpakować – westchnął, biorąc moją rękę w swoją.

***

            Leżąc na łóżku, Justin przyglądał mi się zamyślony.
- O czym myślisz? – zapytałam.
- Zastanawiam się nad czymś – odparł.
- Nad czym? – obróciłam się na bok i podparłam głowę na ręce, wpatrując się w Justina.
- No bo zdziwiło mnie to, że tak szybko przekonałem twoją mamę do tego wyjazdu – powiedział – A mówiłaś, że nie łatwo ją przekonać przez to twoje ostatnie spóźnienie.
- A mnie to nie dziwi – powiedziałam.
- Nie? – zmarszczył brwi.
- Nie. Wybrałeś bardzo dobre kłamstwo – powiedziałam.
- Rozwiń to – zachęcił mnie do mówienia dalej.
- Długa historia – mruknęłam, spuszczając wzrok, nie chcąc o tym mówić.
- Kochanie, mamy czas – uśmiechnął się.
- Dobrze... – westchnęłam, wiedząc, że nie da mi spokoju dopóki mu nie powiem. – Jak byłam mała, byłam bardzo blisko ze swoją babcią. Była dla mnie jak przyjaciółka i zawsze wiedziałam, że mogę jej o wszystkim powiedzieć nie bojąc się o to, że zacznie mnie oceniać. Często ją odwiedzałam aż do czasu jak moi rodzice pokłócili się z nią i z dziadkiem. Rodzice byli tak źli, że coraz rzadziej ich odwiedzaliśmy. Nasze wizyty ograniczyły się do jednej na miesiąc. Mama ciągle powtarzała, że nie mają czasu na częstsze odwiedziny aż w końcu doszło do wypadku – zatrzymałam się, przypominając sobie wszystko. – Zginęli... – łzy napłynęły do moich oczu przez ból wspomnień. Smutek ogarnął mnie całą. Przypomniałam sobie wszystkie przepłakane noce. - Straciłam osobę, która jako jedyna tak dobrze mnie rozumiała. O wszystko zaczęłam obwiniać moją mamę i... – urwałam znowu i pozwoliłam łzą popłynąć po moich policzkach.
- Jenny, ja nie wiedziałem – powiedział smutno i przyciągnął mnie do siebie. – Nie musisz dokańczać.
- Jest okej. Po prostu trudno mi się o tym mówi – mruknęłam.
- Rozumiem – złożył pocałunek na moim czole.
- No, ale – wytarłam łzy prawą dłonią – to ma być szczęśliwy weekend, więc co zaplanowałeś dla nas? – uśmiechnęłam się.
- Dużo rzeczy zaplanowałem, ale nie będziemy ich teraz w stanie zrobić – zrobił smutną minkę. On jest taki słodki, że w takich chwilach mam ochotę powiedzieć długie ‘aww’.
- Dlaczego? – spojrzałam na niego.
- Ponieważ wtedy mieliśmy być sami – wzruszył ramionami.
- No, ale co to ma do rzeczy? – uniosłam brew.
- Przy nich raczej nie będziesz chciała tego robić – przeniósł swoje ciało tak, że górowało nad moim i złączył nasze usta. Dłonią zaczął jeździć po boku mojej talii. Odwzajemniłam pocałunek, pogłębiając go. Poczułam motylki wariujące w moim brzuchu. Wplątałam swoje paluszki w jego włosy, kiedy usłyszałam otwierające się drzwi i kroki w naszą stronę.
- Kanapka! - krzyknął Simon, rzucając się na nas i kładąc na Justinie. - Fuuj! Babciu! Justin przyssał się do twarzy Jenny! - krzyknął. 

__________________________________________
Cześć kochani, jak wam podobał się rozdział?

Jakieś pytania? http://ask.fm/myczekk

Follownijcie naszych role-playerów na twitterze
@JennyWest_OS
@JustinCross_OS
@ChrisWhite_OS

Wasza @changemydream

17 komentarzy:

  1. hahahaha genialny :D
    a ta końcówka mistrzostwo ^^
    czekam na nn x

    OdpowiedzUsuń
  2. Po prostu Genialny <3 Hhaahah ; DD Rzeczywiście końcówka Mistrzowska <3 Hhahahah ; ** Czekam na nowy rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaaaaaaaaaa. Cudo kochana. Cu-do ! <3
    Mały na końcy rozwala.:) hahaha <3

    Ściskam, @xbelieveyoux

    OdpowiedzUsuń
  4. Mega rozdzial czekan na nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurde mistrzostwo XDD Teraz sie smieje tak nagle i mama sie dziwnie na mnie patrzy XD Chce wiecej Simona i wiecej jego tekstów XD

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudo, a końcówka powala xD

    OdpowiedzUsuń
  7. haha końcówka haha :D rozdział świetny <3 czekam na nastepny ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahah, mały mistrz xD
    Również chcę więcej tekstów Simona ^_^

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział jest świetny, a końcówka najlepsza hehehehe dalej nie mogę przestać się śmiać :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  11. HAHAH TEKSTY MAŁEGO ROZPIERDALAJĄ WIĘCEJ TAKICH MOMENTÓW I TEKSTÓW OCZYWIŚCIE !!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Hahahaha ta końcówka :)

    OdpowiedzUsuń
  13. HAHAHAHAHAHAHAHAHHAAHAHAHHAHA, NIE NO, KOŃCÓWKA DOJEBANA.... <3
    cały rozdział jest świetny :' )

    OdpowiedzUsuń
  14. haha super rozdział kochana <3 czekam z niecierpliwością na następny *.* kocham to no!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Haha...:D ale się porobiło , a końcówka najlepsza =) a ten Simon jest uroczy ^.^ czytam dalej ;)

    OdpowiedzUsuń