- To jest bezpieczne i sprawdzone – zapewniłem. Kolejka po tych słowach, gdy byliśmy dokładnie na samej górze, zaskrzypiała i zatrzymała się, przez co nasze siedzenia zakołysały się. Genialnie, lepiej być nie mogło. Justin, jesteś idiotą, fantastyczne wyczucie czasu. Zamknąłem na chwilę oczy, sfrustrowany, lecz po chwili je otworzyłem i spojrzałem na Jenny. Mówiąc, że była przerażona, to za mało. Mocno trzymała się obręczy z zamkniętymi oczami.
- Jenny, chodź do mnie – wyciągnąłem do niej ręce.
Lekko pokręciła głową, odmawiając.
- Kochanie, przy mnie będziesz czuła się lepiej – zachęciłem ją i położyłem swoją dłoń na jej, aby dodać jej otuchy.
- Justin, nie – powiedziała oschle. Nie miałem jej tego za złe, byliśmy na samej górze kolejki, zatrzymani, a ona jeszcze do tego ma lęk wysokości.
Nie próbowałem jej więcej namawiać. Owinąłem swoje ręce wokół jej talii i przesunąłem ją do siebie. Na początku się sprzeciwiała, lecz potem puściła barierkę, a ja usadziłem ją sobie, tak, aby okrakiem siedziała na moich kolanach. Przyciągnąłem ją blisko siebie i przytuliłem mocno. Pocałowałem w czubek głowy, a następnie zacząłem ręką gładzić jej włosy, drugą natomiast pewnie trzymałem ją, aby nie spadła.
- Nie masz się czego bać, jestem przy tobie – wtuliła się we mnie i schowała twarz w mojej klatce piersiowej.
- Mówiłeś, że to jest bezpieczne – wymamrotała stłumionym głosem.
- No bo jest bezpieczne – mruknąłem.
- Właśnie widzę... - szepnęła, zirytowana.
- Sprawić, abyś poczuła się lepiej? - delikatnie się uśmiechnąłem.
- Jak? - zapytała.
- Tak – ująłem jej podbródek i uniosłem do góry, następnie złożyłem na jej wargach delikatny pocałunek. Przycisnąłem ją lekko do siebie i rozchylając jej wargi swoimi, wpiłem się w nie nieco mocniej. Onieśmielony, wsunąłem dłoń pod jej bluzkę, wodząc palcami po jej kręgosłupie, zatrzymałem się na zapięciu stanika. Nie wiedziałem, czy posunąć się dalej, nie było to odpowiednie miejsce, ale kusiła mnie strasznie, nie mogłem się powstrzymać. Nasze języki były splecione, toczyły szybką walkę, ona delikatnie jęknęła mi w usta, podobało jej się to. Złapałem ją mocniej i przycisnąłem jeszcze bardziej do siebie, teraz nasze ciała były jednością, pożądanie rosło z każdą chwilą. Gdy dotarłem ręką do jej stanika, ona wygięła plecy w łuk, pozwalając mi zrobić ruch, oderwała się od moich ust i odchyliła głowę do tyłu, podczas gdy moje wargi składały czułe pocałunki na jej szyi. Gdy dotarłem już do zapięcia od stanika, szybko go rozpiąłem i przytuliłem ją mocno, tak, aby jej piersi przylegały do mojego ciała, wciąż miała na sobie bluzkę, ale nie przejmowaliśmy się tym, że ktoś wokół nas jest, była wspaniała. Stanik spadł bezwładnie na ziemię. Czułem w tej chwili jej ciepło, nasze oddechy były coraz szybsze. Moje ręce powędrowały ku górze, gdy nagle, coś mną szarpnęło... Wagonik zaczął się kiwać na boki, a diabelski młyn ruszył... Jenny oderwała się ode mnie skrępowana i szybko zeskoczyła z moich kolan, przy okazji podnosząc z ziemi stanik. Nastała niekomfortowa cisza, gdy zaczęła go na siebie ubierać. W końcu wyprostowała się i przez cały czas unikała mojego wzroku.
Dlaczego ta cholerna kolejka musiała się naprawić w takim momencie?! Jenny w końcu pozwoliła mi na kolejny krok, a oni kurwa musieli to naprawić. Miałem ochotę coś rozwalić, najchętniej tych, co naprawili maszynę.
- Jenny... - zacząłem, uspakajając się.
- Możemy o tym nie rozmawiać? - przerwała mi.
- Przecież to nie było... - znowu mi przerwała.
- Poniosła nas chwila, ale to nie powinno się stać w takim miejscu, Justin – mruknęła niezadowolona.
- Proszę cię, przecież nic się nie stało – westchnąłem. - Nie mów, że ci się nie podobało – uśmiechnąłem się łobuzersko.
Zarumieniła się i opuściła wzrok na swoje ręce. Nerwowo zaczęła się nimi bawić w milczeniu.
- No Jen, odezwij się – nachyliłem się do niej tak, aby moje usta znajdowały się obok jej ucha. - Mi się podobało – szepnąłem lekko, przygryzając jej ucho.
-Przestań! - odsunęła mnie od siebie.
- Czemu taka jesteś? Nie robimy nic złego – mruknąłem sfrustrowany.
- A dlaczego ty taki jesteś? - zapytała.
- Bo cię kocham – spojrzałem na nią poważnie.
- Ja też cię kocham – uśmiechnęła się delikatnie.
Diabelski młyn po kilku okrążeniach zatrzymał się na dole, a my musieliśmy wyjść ze swojego wagonika. Ująłem jej dłoń i razem wyszliśmy na stały grunt.
- Wszystko w porządku? - spojrzałem na nią.
- W jak najlepszym – rozpromieniała.
- Skąd taka zmiana? - zdziwiłem się.
- Po prostu, kocham cię – odpowiedziała.
***
Po jakiś dwudziestu minutach po tym, jak wypróbowaliśmy wiele karuzeli i kolejek, postanowiłem zabrać Jenny w kolejne zaplanowane miejsce, którym była plaża.
- Jesteś gotowa na kolejne fajne miejsce? - uśmiechnąłem się.
- Raczej tak, gdzie mnie zabierzesz? - zapytała. Zanim zdążyłem odpowiedzieć, ona zrobiła to za mnie. - No tak, w fajne miejsce, nie musisz odpowiadać – mruknęła.
Zaśmiałem się i objąłem ją ramieniem w talii, prowadząc z powrotem do mojego auta.
***
- Jesteśmy na miejscu – uśmiechnąłem się, parkując na poboczu.
- Plaża? - zapytała z uśmiechem.
- Tak – wysiadłem z samochodu w tym samym czasie co Jenny. Zamknąłem samochód i stanąłem przed Jenny.
- Co zaplanowałeś na teraz? - uśmiechnęła się, wpatrując w moje oczy.
- Zobaczysz, kochanie, mam nadzieje, że ci się spodoba – uśmiechnąłem się. Ruszyliśmy w stronę plaży, splątując razem nasze palce.
- Justin, pamiętasz, że obiecałeś mi, że nie wrócę dzisiaj do domu mokra, prawda? - spojrzała na mnie.
- Tak, pamiętam.
- Dotrzymasz obietnicy? - zapytała.
- Oczywiście, Jenny – zaśmiałem się.
- To nie jest śmieszne, naprawdę mam dość wymyślania ciągłych historyjek dlaczego wracam do domu mokra. To jest chore... - urwała, a jej źrenice się rozszerzyły. Jej oczy ujrzały moją niespodziankę. Przed nami rozłożony był koc piknikowy, a na nim różne przyszykowane przeze mnie dania. Wszędzie były porozsypywane płatki róż, a na krańcu koca leżała gitara klasyczna. Wszystko było idealnie przygotowane, tak jak zaplanowałem.
- Justin, musimy stąd iść – zwróciła się do mnie.
- Co? Dlaczego? - zapytałem totalnie zbity z tropu.
- Spójrz, ktoś przygotował tak romantyczną kolacje dla swojej ukochanej, a ja nie chcę tego psuć – mruknęła.
- Jenny, nie możemy stąd pójść – oparłem poważnie, przez cały czas powstrzymując śmiech.
- Dlaczego? - zapytała.
- Ponieważ to wszystko jest przygotowane dla ciebie.
______________________________________________
Aww *.* Junny <3 Jaram się tym rozdziałem jak głupia haha. Rozdział pojawił się dzięki mojej kochanej belieberce @ilosemybreath (follow her) , która bardzo pomogła mi w napisaniu tego rozdziału. Kochanie kocham cię bardzo mocno i dziękuję.
I jeszcze jedno. To powinien być rozdział 35, ponieważ 33 przeskoczył mi przed 34 i niestety nie mam pojęcia, jak mogłabym to zmienić.
Jakieś pytania? http://ask.fm/myczekk
Followujcie naszych role-playerów:
@JennyWest_OS
@JustinCross_OS
@ChrisWhite_OS
Jest już fanpage "Only Shadow" na prośbę jednej z czytelniczek https://www.facebook.com/OnlyShadowBlog zapraszam :)
@changemydream
aww jak zwykle pierwsza kocham
OdpowiedzUsuńCoś pięknego ten rozdział ale zauważyłam błąd, bo moim zdaniem powinien być 34 rozdział a nie 35 no ale chyba tak ma być Hahahah xdd pozdrowionka
OdpowiedzUsuńNie, to powinien być 35 rozdział, bo przeskoczył mi 33 przed 34 i nie wiem dlaczego i nie umiem tego zmienić :(
Usuńaha no nie ma sprawy :DDD
UsuńAwwwww....<3
OdpowiedzUsuńOawhhhhhh jakie to jest słodkie. <3 jejku dajcie mi takiego Justina. <3 kocham to opowiadanie i wiem że się powtarzam ale nie mogę inaczej tego opisać. <3 @justiin_biebr
OdpowiedzUsuńJej *.* Justin kocham Cie <3 i te opowiadanie i Ciebie :*** rozdział cudooowny <3333 jestem strasznie ciekawa co bd dalej <3
OdpowiedzUsuńAwww *_*
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać reakcji Jenny <3
ajajajaj, już się nie mogę doczekać tej ostrzejszej części haha XD
OdpowiedzUsuńAwwww *______* czekam nn :* co do rozdziału to zajebistyy <33
OdpowiedzUsuńŚwieetny rozdział!!! Kocham tego bloga ♡ Czekam na następny : @AwwMyDrew
OdpowiedzUsuńAwwww Nie mogę się doczekać reakcji Jenny, czekam na następny ♥ ;****
OdpowiedzUsuńJejjjjku ja chce już następny rozdział <3
OdpowiedzUsuńNajlepszy blog ever :*\Dominika
awwww. jak słodko <3<3 czytam dalej. : 3
OdpowiedzUsuńAwww ^.^ Jak romantycznie <3 czytam dalej ^_~
OdpowiedzUsuń