niedziela, 7 lipca 2013

Rozdział 28 "Wyznanie"

Jenny's POV

- Em... Cześć Lena – mruknęłam.
- Cześć? Boże, dziewczyno co z tobą? - pisnęła. - Jak możesz być tak głupia?
- Że co proszę? - zapytałam, zdziwiona jej reakcją.
- Ostatnio już o tym rozmawiałyśmy. Wiesz, jaki on jest dla dziewczyn. Jeszcze wczoraj byłaś tego świadkiem, a teraz chcesz być kolejną na jego liście? - krzyknęła.
- Skąd wiesz? Nie znasz go.
- Może ja go nie znam, ale rozmawiałam z jego byłymi, a one raczej go znają.
- To było kiedyś – mruknął Justin zirytowany.
- Kiedyś? Czyli wczoraj? - prychnęła. - Jenny, nie pakuj się w kolejne gówno, bo będziesz tego żałować – ostrzegła mnie.
- Nie! Lena, co cię opętało? Czy ty i Andre nie możecie zrozumieć tego, że dzięki Justinowi jestem szczęśliwa? Nie widzicie tego, że tylko przy nim potrafię zapomnieć o tym całym źle, które mi się przytrafiło? - krzyknęłam, wkurzona tą rozmową.
- Jen, ale on... - przerwałam jej.
- On jest cały czas przy mnie, w przeciwieństwie do ciebie, on mnie nie okłamuje i czuję się przy nim bezpieczna, ufam mu i dla mnie tylko to się liczy, więc jeśli ci się to nie podoba, to daj sobie spokój, bo nic nie wskórasz. Cześć - pociągnęłam Justina za rękę, zła i ruszyłam w stronę szkoły, nie obdarowując Leny nawet jednym spojrzeniem.

***

Lena's POV

Jak to się stało, że najbliższa mi osoba nie chce mnie znać? Wiem, że jestem winna tego, że nie powiedziałam jej nic o moim „związku”. Nie wiem, czy w ogóle można to nazwać związkiem. To wszystko jest tak bardzo pokręcone. Czemu nic nie powiedziałam Jen? Szczerze mówiąc, sama nie wiem. Bałam się, że będzie mnie oceniać, bałam się braku akceptacji, odtrącenia. Kiedy dowiedziała się o tym w inny sposób, było jeszcze gorzej. Od jakiegoś czasu nie chce ze mną gadać i przez to zbliża się do Justina. Nawet nie wiem, co jest pomiędzy nimi. To boli, że przez jeden głupi błąd mogę ją stracić i wiem, że to tylko dzięki mojej głupocie. Powinnam być przy niej po tym, co się jej stało, a teraz ona odpycha mnie od siebie. Wszystko przez jedną gównianą decyzję... Wspomnienia wróciły.

-FLASHBACK-

Nie wiem, co się dzieje z Jenny. Minęły już dwa tygodnie, a ona dalej nie dała znaku życia. Nie chodzi do szkoły, nie odbiera telefonu. Gdy chciałam dowiedzieć się czegokolwiek od jej rodziców za każdym razem spławiali mnie tą samą śpiewką „Jenny jest chora i nie może rozmawiać. Przekazać coś?”. Martwiłam się o nią i nikt nie chciał mi zdradzić, co się z nią dzieje. Jedyną osobą, która mogłaby mi pomóc jest jej brat, Andrew. Tak właśnie znalazłam się na Manhattanie, gdzie znajdowała się jego uczelnia i mieszkanie. Kiedyś razem z Jen odwiedziłyśmy go, więc nie miałam większych trudności z adresem. Nie wiem, czy to był dobry pomysł przyjeżdżając tu, bez wcześniejszego skontaktowania się z nim. Chciałam pogadać z nim w cztery oczy, a nie zostać spławiona przez telefon. Stojąc pod jego drzwiami zastanawiałam się, czy zapukać, czy odpuścić sobie i wracać do domu. Nigdy jakoś szczególnie za sobą nie przepadaliśmy. Gdy już zdecydowałam się zapukać, drzwi przede mną otworzyły się. Stanął w nich roześmiany Andrew. Jego mina z rozbawionej zmieniła się na zdezorientowaną.
- Lena? - zapytał. - Co ty tu robisz?
- Cześć – powiedziałam nieśmiało. - Chciałam z tobą pogadać.
- Ze mną? - zmarszczył brwi. - Coś nie tak z Jenny? Jest tutaj? - zaczął rozglądać się po korytarzu.
- Nie, jestem sama. Nie wiem co z Jenny, właśnie o tym chciałam z tobą porozmawiać.
- Ze mną? - zapytał. - Em... Okej, wejdź. - zaprosił mnie do środka.
Weszłam niepewnie do środka, rozglądając się po jego niewielkim mieszkaniu. Zachęcił mnie ręką do spoczynku na kanapie. Usiadłam na niej i czekałam, aż do mnie dołączy. Zrobił to po chwili i popatrzył na mnie, dając mi znak bym zaczynała.
- Chciałam się ciebie spytać, czy może wiesz, co się dzieje z Jennifer. Nie chodzi do szkoły, nie odbiera telefonu, a wasi rodzice za każdym razem mnie spławiają, gdy chcę się czegoś dowiedzieć.
- Ja nie wiem... - odwrócił wzrok i podrapał się po karku. Kłamie, widać to po jego zachowaniu.
- Andre, proszę cię, to dla mnie bardzo ważne. Możesz mi przecież powiedzieć – nalegałam.
- Lenka, ja naprawdę nic nie wiem. Nie chcę cię wyganiać, ale właśnie wychodziłem na imprezę i nie chciałbym się spóźnić – I w ten właśnie sposób teraz mnie spławił. Nie odpuszczę, wiem że on wie co się dzieje.
- Autobus powrotny mam dopiero jutro rano – skłamałam.
- Przyjechałaś autobusem?
- Moje auto jest w naprawie – kolejne kłamstwo.
- No to... - westchnął zastanawiając się co ze mną zrobić. - To są urodziny przyjaciela, więc nie mogę ich opuścić – mruknął.
- Dobra, nie przejmuj się mną. Jakoś sobie poradzę – poddałam się i wstałam z kanapy z zamiarem wyjścia.
- Nie mogę się tobą nie przejmować. Może po prostu pójdziesz ze mną na tą imprezę? - zapytał nie pewny.
- Nie chcę się wpraszać. Naprawdę dam sobie rade – odmówiłam.
- Nie ma nie. Idziesz ze mną bez żadnego gadania – uśmiechnął się delikatnie.
- Ale nawet nie mam stroju na takie wyjście... - przerwał mi.
- Wyglądasz cudownie, chodźmy – wstał z kanapy i ruszył do wyjścia. Niepewnie szłam za nim.

***

Nie potrafiłam się rozluźnić w tym całym towarzystwie. Nie licząc faktu, że jestem tu najmłodsza, nie znałam tu nikogo oprócz Drew. Z nim też nigdy nie miałam najlepszego kontaktu, więc tak naprawdę byłam tu sama. Opierając się o ścianę, myślałam o tym, co teraz zrobić. Nic się nie dowiedziałam i w dodatku utknęłam tutaj na całą noc. Poczułam czyjąś obecność obok siebie, więc podniosłam głowę patrząc w bok. Andrew stał obok mnie szeroko, uśmiechając się.
- Co ty tak sama stoisz? Jest impreza, trzeba się zabawić! - krzyknął, bym mogła go usłyszeć przy tym hałasie.
- Ja... Po prostu odpoczywam - odparłam głośno.
- Nie słyszę cię! Chodź, postawię ci drinka – uśmiechnął się i pociągnął mnie za rękę w stronę baru.
- Ja nie chcę! - odmówiłam, lecz nawet nie dosłyszał przez głośną muzykę. Westchnęłam i stanęłam obok niego przy barze, gdy zamawiał dla nas alkohol. Z tego, co usłyszałam, były to drinki. W tym momencie wpadłam na pomysł. Może uda mi się z niego coś wyciągnąć, jak będzie pijany. To może głupie, żeby upijać brata swojej najlepszej przyjaciółki, ale co innego mogę zrobić, by w końcu ktoś mi powiedział co się z nią dzieje. Podał mi drinka do ręki i uśmiechnął się promiennie. Uniósł szklankę do ust i napił się z niej. Zrobiłam to samo, kosztując napoju. Nowy problem pojawił się w mojej głowie. Jak upić go, nie upijając przy tym siebie? Muszę uważać.
Resztę wieczoru spędziłam na rozmowie i piciu z Andre. Stwierdzam, że jest on super chłopakiem. Naprawdę nie wiem czemu nigdy wcześniej tego nie zauważyłam. Można z nim porozmawiać, pośmiać się, a nawet zdarzyło mu się ze mną flirtować, co mnie rozbawiło przez fakt, że jestem najlepszą przyjaciółką jego młodszej siostry. Piliśmy coraz więcej i więcej, rozluźniając się w swoim towarzystwie. W niektórych chwilach po prostu siedzieliśmy i śmialiśmy się ze wszystkiego na około. Dobrze bawiłam się w jego towarzystwie. Kilka razy wyciągnął mnie na parkiet. Przez kilka piosenek tańczyliśmy, a potem znowu wróciliśmy do baru, popijając kolejne drinki i rozmawiając. Nawet nie wiem, która już była godzina. Nie obchodziło mnie to, chciałam się bawić.

***

Rano obudziłam się z wielkim kacem. Otworzyłam oczy i uświadomiłam sobie, że nie wiem, gdzie jestem. Nawet nie pamiętam, jak tu się znalazłam. Czułam czyjąś rękę owiniętą wokół mojej talii i przyciągającą mnie do siebie. Obejrzałam się za siebie, a moim oczom ukazał się Andrew. CHOLERA! Czemu śpię w jednym łóżku z Andre?! Spojrzałam szybko w dół i wypuściłam powietrze z ulgą. Nawet nie zdając sobie sprawy, że wcześniej je wstrzymywałam. Zaczęłam się wiercić się na łóżku nie wiedząc, co mam teraz zrobić. Co, jeśli wczoraj coś się zdarzyło. Ostatnią rzeczą, którą pamiętam to to, jak siedzieliśmy i piliśmy śmiejąc się z z ludzi, potem film się urywa.
Andre chyba poczuł, że się przebudziłam, bo się obudził i spojrzał na mnie ani trochę nie speszony. Uśmiechnął się do mnie i przybliżył złączając razem nasze usta. Otworzyłam szeroko oczy zszokowana tym, co się właśnie dzieje. Poczułam chęć odwzajemnienia tego pocałunku. Nieświadomie zrobiłam to i poczułam fajerwerki w moim brzuchu. Uświadamiając sobie, co właśnie się dzieje, oderwałam się od niego i przyłożyłam rękę do ust.
- Andre, co ty robisz? - spytałam, dalej nie dowierzając, że przed chwilą brat Jen mnie pocałował.
- Całuję cię? - zmarszczył brwi, nie wiedząc w czym problem.
- Dlaczego mnie całujesz? Co się wczoraj stało? Dlaczego ja śpię tutaj razem z tobą? - powiedziałam szybko, spanikowana.
- Lena, spokojnie. Nic nie pamiętasz? - zapytał.
- Nie... - mruknęłam.
- Och... to nie pamiętasz tego, jak mnie pocałowałaś? - posmutniał.
- Nie...
- To dlaczego dzisiaj odwzajemniłaś mój pocałunek? - zapytał, marszcząc przy tym brwi.
- Nie wiem – odpowiedziałam, sama się nad tym zastanawiając.

-END OF FLASHBACK-

Tak to się zaczęło. Zaczęliśmy się spotykać coraz częściej. Zaiskrzyło coś pomiędzy nami i coraz bardziej go lubiłam. Nie chciał rozmawiać o sprawie z Jenny, więc w końcu dałam mu spokój i odpuściłam. Czuję coś do niego. Zależy mi na nim, ale wiem, że muszę to skończyć dla dobra Jenny. Może wtedy w końcu będzie w stanie mi wybaczyć. Powoli już nie daję bez niej rady. Nikt mi jej nie zastąpi.
Umówiłam się z Andre w Starbucksie, lecz dalej go nie było, przez co denerwowałam się jeszcze bardziej. Czy zaakceptuje moją decyzję? Może po prostu będzie miał mnie gdzieś i nie przejmie się tym w ogóle. Zamyślona wpatrywałam się w okno, zapominając o świecie mnie otaczającym. Poczułam od tyłu oplatające mnie ramiona. Uśmiechnęłam się do siebie delikatnie i odwróciłam głowę, by spotkać jego piękne oczy. Złączył nasze usta w krótkim pocałunku.
- Cześć, kochanie – przywitał się.
- Cześć – odparłam, dalej uśmiechając się jak idiotka. Tak, jestem pewna, że to jest dobry krok do zerwania z nim.
- Chciałaś ze mną porozmawiać – usiadł naprzeciwko mnie.
- Tak... - szczęście odeszło ode mnie tak szybko, jak się pojawiło. - Andre... - przerwałam, aby wziąć głęboki oddech – musimy się rozstać – mruknęłam, spuszczając wzrok na swoje drżące ręce.
- Co? - zapytał, unosząc wysoko brwi. - Czemu, do cholery, mielibyśmy się rozstać? - podniósł głos.
- To niszczy moją przyjaźń z Jenny, a ja nie mogę jej stracić – powiedziałam, ledwie powstrzymując łzy.
- Mówiłem ci, że Jenny długo bez ciebie nie wytrzyma. Nic nie zniszczy waszej przyjaźni! Kiedy ty to w końcu zrozumiesz? - powiedział zirytowany.
- Ona nie chce ze mną rozmawiać! Ciągle spotyka się z Crossem, a mnie odtrąca! - pisnęłam, już będąc na krawędzi płaczu.
- Przejdzie jej, obiecuję ci - przysunął się do mnie. – Crossem się zajmę już, niedługo o nim zapomni - przysunął się do mnie i musnął moje usta.
- Andre, nie możemy... - odwróciłam głowę.
- Dlaczego?
- To jest nie fair w stosunku do Jen - wbiłam wzrok w podłogę.
- Nie fair? Mówisz serio? Zrozum, że nie dam ci odejść! A wiesz dlaczego? - zrobił chwilę przerwy, patrząc mi w oczy – Bo cię kocham! - powiedział głośno, nie odrywając ode mnie wzroku.
Powiedział, że mnie kocha. Wyznał mi miłość. Milczałam, a moje oczy się zaszkliły. Czekałam na to, aż w końcu mi to wyzna, ponieważ też go kocham.
- Ja też cię kocham – szepnęłam, podnosząc wzrok. Andre szeroko się uśmiechnął i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Szczęście ogarnęło całe moje ciało. Muszę znaleźć inny sposób, aby Jenny mi wybaczyła.


________________________________________________
Rozdział jak obiecałam dłuższy i inny od wcześniejszych. Mam nadzieje, że wam się spodoba bo nie byłam pewna tego pomysłu. Dziękuję za wszystkie 6000 wejść i wszystkie komentarze. Rozdziały jak już zauważyliście są dodawane co 2 dni i tak myślę, że tak pozostanie. Są już role-playerzy Jenny i Justina. 
FOLLOWUJCIE NASZYCH @JennyWest_OS @JustinCross_OS

23 komentarze:

  1. super rozdział nie moge doczekac się nn :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne, jak zwykle c: Czekam na następny c:

    @be_perfect__

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny, uwielbiam to opowiadanie <3 czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne jak zawsze. <3 Uwielbiam to czytać.:)

    Ściskam #xbelieveyoux

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny <3 Czekam na następny :)
    Mogłabyś informować mnie na TT? Moja nazwa: @MAGIC1382

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy kolejny? :ccc cudowny jak zawsze <3.

    OdpowiedzUsuń
  8. cudowny *.*
    rzeczywiście inny, ale tak samo mi się podoba jak reszta <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudny! Zazdroszczę Ci takiego talentu do pisania :D O Boże .. ciekawe co będzie w następnym rozdziale <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Nawet nwm jak, ale naszczęście jakoś trafiłam na tego bloga. Zaczęłam czytać i już nie mg przestać, tak strasznie się wciągnęłam <3 Jest on taki wspaniały... Masz niesamowity talent!
    Kocham ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten blog to istne szlenstwo . Kocham go z całej epy hehe ^^ xd

    OdpowiedzUsuń
  12. wow twoje wszystkie opowiadanie przeczytałam w godzinę one są niesamowite twój styl i sposób w jaki piszesz: tak lekko i realistycznie brakuje mi słów żeby to wszystko opisać

    P.S. nie mogę się doczekać następnych opowiadań

    OdpowiedzUsuń
  13. kiedy nastepny? Nie moge juz wytrzymać tak mnie wciągnęło <333 czekam i nie moge wytrzymac :**

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziewczyno ! Weź zacznij pisać książki, masz talent . Zarobisz miliony ! :) Cudownie piszesz . Pisz dalej . ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha bez przesady, aż takie dobre to to nie jest <3

      Usuń
  15. Lepiej by się to czytało na papierze ;) zastanów się nad tym! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sugerujesz wydanie książki? haha wątpię by jakiekolwiek wydawnictwo chciałoby to wydać xd

      Usuń
    2. Jedyna książka którą bym czytała xD

      Usuń
  16. zawsze możesz się przekonać... ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział z perspektywy Leny podoba mi się , różni się od pozostałych :) coś nowego , dowiedziałam się ciekawych rzeczy na jen temat i jej związku z Andre, który jest słodki , szczęścia im życzę i mam nadzieje że Jen im wybaczy i będzie jak dawniej :)

    OdpowiedzUsuń